Rosyjski opozycyjny bloger Aleksiej Nawalny został w czwartek skazany przez sąd w Kirowie na pięć lat kolonii karnej za spowodowanie strat w kontrolowanej przez państwo spółce Kirowles. Zaniepokojenie wyrokiem wyraziła Unia Europejska.
W komunikacie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła nadzieję, że wyrok "zostanie zrewidowany w czasie procedury apelacyjnej".
Sędzia Siergiej Blinow uzasadnił wymiar kary "powagą przestępstwa" i "zagrożeniem, jakie stwarza ono dla społeczeństwa".
Zebrani przed sądem w Kirowie zwolennicy opozycji wykrzykiwali: "Wstyd! Hańba!".
Domniemany wspólnik Nawalnego, Piotr Oficerow, został skazany na cztery lata więzienia. Prokuratura zażądała dla pierwszego z oskarżonych sześciu lat więzienia, a dla Oficerowa - pięciu. Żaden z nich nie przyznał się do winy.
37-letni Nawalny został na sali sądowej skuty w kajdanki i aresztowany. W swoim ostatnim wpisie na Twitterze zaapelował do zwolenników by "nie pozostawali bezczynni".
Aleksiej Nawalny jest kandydatem w wyborach mera Moskwy, które odbędą się 8 września. W środę, dzień przed ogłoszeniem wyroku, został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat.
W czasie procesu Nawalny twierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, iż prezydent Władimir Putin "osobiście instruował śledczych" w jego sprawie.
Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w 2009 roku Nawalny, będąc doradcą wywodzącego się z demokratycznej opozycji gubernatora obwodu kirowskiego Nikity Biełycha, nakłonił dyrekcję przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego Kirowles do podpisania niekorzystnego kontraktu, czym spowodował straty materialne w tej kontrolowanej przez państwo spółce na kwotę 16 mln rubli (około 518 tys. dolarów).
Jak pisze agencja Reutera, jego proces jest największym w Moskwie od uwięzienia byłego właściciela koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego w 2005 roku.
Nawalny to jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Putina na Kreml.
Zwolennicy Nawalnego zatrzymywani na ulicach Moskwy
W centrum Moskwy doszło w czwartek do zatrzymań stronników Aleksieja Nawalnego, którzy w okolicach Placu Maneżowego demonstrowali poparcie dla tego opozycjonisty skazanego na pięć lat wiezienia. Do zatrzymań zwolenników Nawalnego doszło też w Petersburgu.
Sympatyzująca z opozycją stacja telewizyjna Dożd pokazała oddziały policji, niedopuszczające ludzi do stołecznego Placu Maneżowego i jego okolic. Jak informuje agencja ITAR-TASS, w Moskwie zatrzymano co najmniej 60 osób, które przewieziono na posterunki policji.
Miejscowi dziennikarze, na których powołuje się AFP, utrzymują, że Plac Maneżowy zamknięto tłumacząc to koniecznością przeprowadzenia robót, i że odcięto też dostęp na Plac Czerwony i do pobliskiego Parku Aleksandrowskiego.
W centrum Moskwy zgromadziło się kilka tysięcy ludzi. Niektórzy skandowali: "Wolność". Były napisy, głoszące, że proces i wyrok dla Nawalnego i Piotra Oficerowa (druga osoba skazana razem z opozycjonistą) to hańba Rosji.
Udział w manifestacji, na którą demonstranci nie mają zezwolenia, zapowiedzieli liczni przedstawiciele opozycji, w tym lider partii Jabłoko Siergiej Mitrochin, a także pisarz Borys Akunin.
Ok. 2000 ludzi według organizatorów protestu, a ok. 500 osób według policji zebrało się w czwartek także w centrum Petersburga. Wznoszono okrzyki: "Putin złodziej" i "Wolność". Niektórzy mieli portrety Nawalnego i plakietki z napisem "proces przeciwko Nawalnemu, to proces przeciwko mnie". "Jestem tu po to, aby zaprotestować przeciwko despotyzmowi w naszym kraju" - powiedział AFP 25-letni student Anton Kryłow.
"Nie będziemy przemawiać, chcemy tylko pokazać, że jest nas dużo i nie zgadzamy się z wyrokiem dla Nawalnego" - powiedział jeden z organizatorów akcji w Petersburgu, na którą władze nie wydały zgody. Policja zatrzymała około 40 uczestników akcji poparcia Aleksieja Nawalnego.
Ten rosyjski opozycjonista, kandydujący w wyborach mera Moskwy, został w czwartek skazany na pięć lat kolonii karnej za spowodowanie strat w kontrolowanej przez państwo spółce. Domniemany wspólnik Nawalnego, Piotr Oficerow, został skazany na cztery lata więzienia. Żaden z nich nie przyznał się do winy.
37-letni Nawalny to adwokat walczący z korupcją, znany bloger i jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Władimira Putina na Kreml.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł