Piękna Julia przegrała i powinna odejść

Wiktor Janukowycz zaproponuje dymisję Julii Tymoszenko (fot. EPA/Sergiej Ilnickij)
PAP / wab

Julia Tymoszenko była godnym rywalem wyborczym, lecz po przegranej w drugiej turze wyborów prezydenckich powinna odejść ze stanowiska premiera Ukrainy - uważa jej kontrkandydat Wiktor Janukowycz.

- Julia Wołodymyriwna powinna przygotować się do dymisji. Ona doskonale to rozumie. Myślę, że usłyszy taką propozycję - oświadczył Janukowycz, który zgodnie z różnymi sondażami powyborczymi w niedzielnym głosowaniu wyprzedził Tymoszenko o 3-6 punktów procentowych.

- Dziękuję Bogu za to, że pomógł nam otworzyć nowy rozdział w życiu Ukrainy - powiedział lider Partii Regionów.

Tymczasem pani premier i jej sztab nie tracą nadziei. - Na mówienie o ostatecznych wynikach drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie jest jeszcze za wcześnie. Poczekajmy na oficjalne orzeczenie Centralnej Komisji Wyborczej - tak skomentował wyniki exit polls Ołeksandr Turczynow, szef sztabu wyborczego Tymoszenko.

Jego szefowa, która wystąpiła przed prasą kilkadziesiąt minut później także uznała, że ogłoszone wyniki sondaży powyborczych "to tylko socjologia". Zwróciła się przy tym do swych zwolenników w komisjach wyborczych, by obecnie pilnie przyglądali się liczeniu głosów.

- Walczcie o każdy protokół, o każdy głos, bo nawet jeden głos może rozstrzygnąć o losie Ukrainy - oświadczyła.

Według Tymoszenko jej kontrkandydat nie powinien przedwcześnie cieszyć się ze zwycięstwa.

- Nasz kraj pamięta czasy, gdy nie tylko ogłaszano, że ktoś został prezydentem, ale i mu gratulowano, lecz potem los układał się inaczej - podkreśliła, przypominając o gratulacjach, które Janukowycz jako zwycięzca w drugiej turze wyborów w 2004 r. otrzymał od ówczesnego prezydenta Rosji, Władimira Putina.

Na Ukrainie wybuchły wtedy masowe protesty spowodowane fałszerstwami wyborczymi ze strony sztabu Janukowycza, wskutek których druga tura wyborów została powtórzona. Ostateczne zwycięstwo odniósł w wyborach ówczesny kandydat opozycji, ustępujący dziś prezydent Wiktor Juszczenko. Wydarzenia te znane są jako pomarańczowa rewolucja.

Powinna przyznać się do porażki

- Julia Tymoszenko powinna przyznać, że poniosła porażkę w starciu wyborczym z Wiktorem Janukowyczem - oświadczył tymczasem w niedzielę wieczorem przedstawiciel sztabu wyborczego Janukowycza, Borys Kolesnikow.

- Uznanie porażki "przez kandydata, który przegrał, będzie pierwszym krokiem, który udowodni, iż jest on politykiem europejskim, ponieważ uznanie wyniku wyborów jest normą europejską" - powiedział Kolesnikow.

Zdaniem ukrainisty z Uniwersytetu Warszawskiego dra Rościsława Kramara, wygrana Janukowycza może oznaczać początek stagnacji życia społeczno-politycznego na Ukrainie.

- Wygrana Janukowycza to nie jest niespodzianka. Już od kilku dni czuło się nadciągająca porażkę obozu Tymoszenko. Prodemokratyczni wyborcy głosując na nią wybierali mniejsze zło - powiedział dr Kramar.

Ukrainista ostrzega też przed politycznym lekceważeniem wygranej Janukowycza.

- Tu nie można powiedzieć, że nic się nie stało, że wychyliło się wahadło w drugą stronę - bo tak jest w demokracji. My żyjemy w przestrzeni postsowieckiej i wybór Janukowycza może zmienić też wybór cywilizacyjny kraju, prowadzący do stagnacji życia społeczno-politycznego, a nawet do rozpoczęcia "białorusinizacji" - dodaje.

"Białorusinizacja" mogłaby się objawić - według Kramara - w stopniowym likwidowaniu swobód obywatelskich, zacieśnianiu więzi z Rosją, dehumanizacją życia kulturowego i kwestią rusyfikacji kraju. Kramar nie obawia się jednak, aby mogło dojść do utworzenia reżimu na wzór białoruski.

Według eksperta w ciągu najbliższego miesiąca, ze względu na niewielkie różnice procentowe miedzy kandydatami, może dojść do protestów wyborczych i walki o uznanie wyborów za nieważne.

- Będą próby wyprowadzenia ludzi na demonstracje w centrum Kijowa, ale takiego rozmiaru jak pięć lat temu te protesty nie osiągną. Jednak ich uczestnicy utwierdzą się w przekonaniu, że Janukowycz nie jest ich prezydentem, co nie będzie mu ułatwiało życia" - dodał.

Naukowiec spodziewa się też, że nowa ekipa nie poradzi sobie ze złą sytuacją gospodarczą Ukrainy i że za jakiś czas może dojść do przedwczesnych wyborów prezydenckich.

Ekspert zwrócił też uwagę na konieczność mądrej polityki wobec Ukrainy ze strony UE i USA. - Ukraina graniczy z Polską i UE. W interesie tych krajów powinno leżeć, aby Ukraina była stabilna - powiedział Kramar.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Piękna Julia przegrała i powinna odejść
Komentarze (1)
B
Bercik
8 lutego 2010, 07:09
Żal mi Polski , nie Ukrainy . Polski , że będziemy mieli sąsiada ukierunkowanego na Rosję . Ukraina ....tego chciała . Od momentu Ugody Perejasławskiej , od momentu kiedy odwróciła się od Polski a skierowała w stronę Rosj , od momentu gdy przez tą ugodę poddała się pod protektorat Rosji , poprzez politykę Roski kiedy nawet doprowadziła do tego , że nie wolno było uzywać języka ukraińskiego . W okresie kiedy była związana z Polską nie była tak prześladowana . Aż do apogeum , kiedy UPA wymordowała setki tysięcy Polaków i uważa się za organizację kombatancką . Biedna Ukraino - masz to co chciałaś .