Polski nie stać na ignorowanie Białorusi

(fot. EPA/TATYANA ZENKOVICH)
PAP / psd

Polski nie stać na to, by udawać, że nie ma Białorusi - oświadczył we wtorek premier Donald Tusk. Jak zapowiedział, Polska będzie starała się poinformować wszystkich partnerów w UE i USA, "jak naprawdę wyglądały wybory na Białorusi i co tam się rzeczywiście dzieje".

- Można przyjąć taki punkt widzenia, że Białoruś dla nas nie istnieje, dopóki jest Łukaszenka, ale wydaje się, że nie mielibyśmy wtedy zbyt wiele do powiedzenia - mówił Tusk na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu.

- Polski nie stać na to i w przyszłości nie będzie stać na to, by udawać, że nie ma Białorusi, dlatego naszym prawdziwym zadaniem, jeśli chodzi o kwestię białoruską, jest próba przyjmowania inicjatyw i nadawania tonu pewnym działaniom całej UE wobec Białorusi - powiedział Tusk.

DEON.PL POLECA

Podkreślił, że zna "słowa krytyczne pod adresem polityki polskiej i europejskiej wobec Białorusi, szczególnie związane z wizytą dwóch ministrów spraw zagranicznych Niemiec i Polski w Mińsku".

- Nie wyszło? Nie wyszło. Czy z tego ma wynikać przekonanie, że będziemy organizatorami agresywnej polityki wobec Białorusi? Nie sądzę, aby Polska powinna być najbardziej zainteresowana działaniem, które pogarsza sytuację ludzi, środowisk opozycyjnych czy Polaków na Białorusi - powiedział Tusk.

- Staramy się dostosowywać środki i instrumenty do realnej sytuacji, nie mamy tutaj sztywnej, tępej doktryny - podkreślił.

Adam Lipiński pojechał do Mińska, by spotkać się z opozycjonistami

Wiceprezes PiS Adam Lipiński udał się we wtorek na Białoruś, by spotkać się z przedstawicielami białoruskiej opozycji, m.in. z jej liderem Aleksandrem Milinkiewiczem. Ma także przekazać list od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wspierający działania opozycjonistów.

- Chcę się zorientować na miejscu, co się tu wydarzyło, jakie są opinie działaczy i polityków białoruskich, po to, by zweryfikować to, co się u nas pisze, bo może nie podaje się pełnej prawdy - powiedział Lipiński.

Lipiński zaznaczył, że ma list od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do działaczy Białoruskiego Frontu Narodowego (BFN). Jak powiedział, list ma "wspierać na duchu" przede wszystkim działaczy BFN, ale także wszystkich przedstawicieli opozycji na Białorusi. BFN to białoruska partia opozycyjna, z którą PiS podpisało pod koniec września umowę o współpracy.

Wiceprezes PiS powiedział, że zamierza spotkać się z przedstawicielami białoruskiej opozycji, m.in. z szefami sztabów poszczególnych kandydatów na prezydenta, w tym tych, którzy zostali zatrzymani.

Apel Komisji Spraw Zagranicznych ws. Białorusi

Prezydium sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych potępiło we wtorek sytuację na Białorusi i zażądało od jej władz zaprzestania stosowania przemocy wobec opozycji. W swoim stanowisku posłowie zaapelowali też o stanowczą reakcję w tej sprawie Polski, Rady Europy i UE.

Prezydium sejmowej komisji spraw zagranicznych, w którym zasiadają posłowie: Andrzej Halicki (PO), Karol Karski (PiS), Tadeusz Iwiński (SLD) i Robert Tyszkiewicz (PO) w imieniu całej komisji wyraziło "najgłębsze oburzenie i stanowcze potępienie wobec pobicia i uwięzienia uczestników manifestacji na ulicach Mińska".

"Aresztowania kandydatów na urząd prezydenta Białorusi i przeprowadzenie rewizji w ich sztabach wyborczych należy ocenić jako urągające nie tylko normom demokratycznym, lecz także zasadom cywilizowanego świata" - czytamy w ich stanowisku przedstawionym we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie.

Białoruska opozycja zakwestionowała wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich, w których Alaksandr Łukaszenka zdobył niemal 80 proc. głosów. Siedmiu opozycyjnych kandydatów zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek po rozpędzeniu przez białoruską milicję wielotysięcznej manifestacji, która odbyła się po wyborach w Mińsku.

Posłowie Komisji Spraw Zagranicznych zażądali "od władz w Mińsku natychmiastowego zaprzestania stosowania przemocy i represji oraz uwolnienia wszystkich zatrzymanych po wyborach prezydenckich". "Wzywamy także władze Białorusi do niezwłocznego rozpoczęcia dialogu z opozycją demokratyczną w interesie przyszłości kraju" - czytamy w apelu.

Zdaniem posłów "wybory prezydenckie na Białorusi nie mogą zostać uznane za wolne i uczciwe". Ich zdaniem wydarzenia niedzieli wyborczej w Mińsku potwierdziły, że "względnie spokojna kampania wyborcza była jedynie inscenizacją na użytek opinii międzynarodowej, zaś faktyczną legitymacją władzy pozostają przemoc i represje polityczne".

"Powrót władz białoruskich do rządów przemocy wymaga stanowczej i konkretnej reakcji Polski, Rady Europy i Unii Europejskiej. W sferze kontaktów międzynarodowych i dyplomatycznych należy wdrożyć szerokie sankcje dyplomatyczne dla tych przedstawicieli reżimu, którzy uczestniczą w procesie łamania zasad demokracji, prawa wyborczego oraz odpowiadają za represje wobec przedstawicieli opozycji demokratycznej i społeczeństwa" - czytamy w stanowisku.

Posłowie zaapelowali o zwiększenie wsparcia finansowego dla organizacji obrony praw człowieka działających na Białorusi oraz dla wolnych mediów skierowanych do społeczeństwa białoruskiego.

Karski poinformował ponadto, że klub PiS chce zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych ws. sytuacji na Białorusi oraz kontaktów polsko-białoruskich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polski nie stać na ignorowanie Białorusi
Komentarze (1)
SK
szary Kot
21 grudnia 2010, 16:15
   Dzisiejsza Polska - żałosny ogryzek po Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, która nie jest w stanie wykreować  ż a d n e j  własnej, konsekwentnej i niezależnej polityki zagranicznej (także wschodniej), musi   s a m a  budować się od podstaw.  Jak na razie, to nie potrafimy nawet  bezkolizyjnie zmienić rozkładu jazdy PKP - to co tu mówić o polityce międzynarodowej.   Panie Boże pomagaj!