Populistyczny ton Obamy trafi do Amerykanów
Eksperci polityczni w USA są zdania, że przesłanie zawarte w orędziu o stanie państwa wygłoszonym przez prezydenta Baracka Obamę, oceniane przez nich jako populistyczne, może mu pomóc w tegorocznej kampanii o reelekcję.
- Obama uderzył w populistyczny ton, popierając propozycje wysuwane także przez Republikanów, co może mu przysporzyć zwolenników wśród niezależnych wyborców, którzy odgrywają kluczową rolę w wyborach. Można tu na przykład wymienić wspomniany w orędziu postulat ulg podatkowych dla firm, które przenoszą swoje miejsca pracy z zagranicy z powrotem do USA - powiedziała w środę w rozmowie z PAP Jennifer Marsico z konserwatywnego American Enterprise Institute.
Jej zdaniem większości Amerykanów podoba się także apel prezydenta o wyższe opodatkowanie milionerów, z których wielu płaci tylko 15-procentowy podatek, gdyż ich dochody pochodzą z zysków kapitałowych.
- Według sondaży popiera to 55 do 60 procent społeczeństwa. Trudno to będzie jednak przeforsować przez Kongres, gdzie Republikanie dominują w Izbie Reprezentantów - oceniła Marsico.
Podkreśliła, że Amerykanie szczególnie dobrze reagują na tego rodzaju populistyczne propozycje w okresie wysokiego bezrobocia i spadku realnych dochodów wielu ludzi w konsekwencji kryzysu i recesji.
Według Marsico z poparciem spotka się m.in. zapowiedź Obamy, że rząd zastosuje ostrzejsze sankcje wobec Chin i innych krajów naruszających ustawy o wolnym handlu, a także obietnica powołania specjalnej jednostki w prokuraturze generalnej do ścigania nadużyć banków wobec osób obciążonych długami hipotecznymi.
- Są to propozycje typu +red meat+ (dosł. czerwone, krwiste mięso), pociągające szczególnie dla demokratycznej bazy prezydenta - powiedziała Marsico.
Podobną opinię wyraził politolog z American University profesor Alan Lichtman.
- Orędzie pomoże oczywiście Obamie w kampanii o reelekcję. Prezydent rzucił rękawicę Republikanom, stawiając się w roli obrońcy klasy średniej i ostro zarysowując kontrast swego stanowiska ze stanowiskiem opozycji. Nie ma szans, by którakolwiek z jego śmiałych propozycji przeszła w Kongresie, ale będą się one podobać - powiedział PAP Lichtman.
- Prezydent ma świetną odpowiedź na zarzuty, że roznieca "walkę klas" - jego propozycje popiera większość Amerykanów - dodał.
Skomentuj artykuł