Premier Tajlandii odmawia przełożenia wyborów

(fot. EPA/NARONG SANGNAK)
PAP / kn

Premier Tajlandii Yingluck Shinawatra oświadczyła w środę, że przedterminowe wybory odbędą się zgodnie z planem 2 lutego mimo nacisków ze strony jej przeciwników w sprawie przełożenia głosowania.

W spotkaniu poświęconym propozycji komisji wyborczej na temat terminu głosowania mieli uczestniczyć oponenci szefowej rządu. Jednak zarówno lider antyrządowych protestów Suthep Thaugsuban, jak i przedstawiciele opozycyjnej Partii Demokratycznej odmówili udziału w rozmowach. Utrzymują oni, że przed rozpisaniem jakichkolwiek wyborów muszą zostać przeprowadzone reformy mające na celu walkę z korupcją życia politycznego.
Yingluck Shinawatra mówiła po spotkaniu dziennikarzom, że komisja wyborcza nie ma prawnej możliwości odłożenia wyborów. Natomiast wicepremier Phongthep Thepkanjana wyraził przekonanie, że po wyborach "sytuacja wróci do normy". Dodał, że poparcie dla przywódcy antyrządowych demonstracji spada.
W stolicy Tajlandii, Bangkoku, trzeci dzień trwa akcja paraliżu miasta. Demonstranci chcą zmusić rząd Yingluck do ustąpienia i przejęcia tymczasowej władzy przez "radę ludową", której zadaniem byłoby przeprowadzenie niezbędnych ich zdaniem reform.
W środę rano mężczyzna i kobieta zostali niegroźnie ranni, gdy ostrzelano antyrządowych demonstrantów - podały tajlandzkie władze.
Do ostrzelania demonstrantów doszło na ulicy prowadzącej do jednej z luksusowych dzielnic handlowych, która od poniedziałku jest okupowana przez przeciwników rządu. Według świadków w ciągu dwóch godzin w kierunku barykady wzniesionej przez protestujących oddano z nieznanego miejsca ok. 30 strzałów z broni palnej. W tym czasie w tym miejscu znajdowało się niewielu demonstrantów.
W nocy z wtorku na środę doszło do jeszcze jednego incydentu - na teren domu byłego premiera Abhisita Vejjajivy wrzucono niewielki ładunek wybuchowy. Siła eksplozji wybiła okna i uszkodziła nieco dach, ale nikt nie został ranny - poinformowała policja. Stojący na czele Partii Demokratycznej Abhisit, który przyłączył się do protestów, w tym czasie znajdował się poza domem.
Ponadto w zachodniej części Bangkoku oblano benzyną i podpalono autobus, którym przewożeni są demonstranci.
W Tajlandii okresowo dochodzi do niepokojów od odsunięcia przez wojskowych w 2006 roku na tle zarzutów korupcyjnych brata Yingluck - byłego premiera Thaksina Shinawatry.
Najnowsze demonstracje rozpoczęły się, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii Thaksina Shinawatry. W wyniku nasilających się protestów co najmniej ośmiu ludzi zginęło, w tym policjant, a ponad 450 odniosło obrażenia.
Premier Yingluck Shinawatra próbowała załagodzić kryzys, rozwiązując w grudniu 2013 roku parlament i zwołując przedterminowe wybory na 2 lutego. Zarówno demonstranci, jak i Partia Demokratyczna wzywają do bojkotu tych wyborów, w których i tak zwycięży zapewne ugrupowanie Yingluck.
Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Premier Tajlandii odmawia przełożenia wyborów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.