Premier Węgier nie chce izolować Rosji

(fot. European People's Party)
PAP / pz

Premier Węgier Viktor Orban powiedział w sobotę w kurorcie Baile Tusnad w Rumunii, że nie chce psuć relacji handlowych Budapesztu z Rosją ani izolować Moskwy w Europie; według Orbana Węgry powinny przede wszystkim myśleć o własnych interesach.

"Jesteśmy solidarni z Ukraińcami, ale nie możemy zapominać o naszych własnych interesach" - powiedział Orban podczas spotkania z Węgrami mieszkającymi w Baile Tusnad w środkowej Rumunii.

"Jeśli gazociąg South Stream ma przejść przez nasz kraj, po to abyśmy zachowali dobre stosunki handlowe z Rosją, to rzecz jasna jesteśmy za South Streamem" - dodał węgierski premier.

DEON.PL POLECA

Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej firmy ENI, mający zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura ma prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. South Stream ma być kolejnym - po Nord Streamie - rurociągiem omijającym Ukrainę.

Orban wygłosił takie deklaracje w chwili, gdy Unia Europejska podjęła decyzje o nałożeniu na Rosję dodatkowych sankcji w związku ze strąceniem malezyjskiego Boeinga 777 nad Ukrainą.

Wiele krajów unijnych, w tym Polska, Litwa i Rumunia, wezwało UE do przyjęcia twardszego kursu wobec Moskwy, krytykując kraje, które zwlekają z tym, ze względu na swe interesy gospodarcze.

"Nawet jeśli my (Europejczycy) będziemy ponosić przez dłuższy czas straty gospodarcze, to nie będą one większe niż te, które ponosi Rosja" - powiedział w minionym tygodniu prezydent Rumunii Traian Basescu, który ostrzegł też przed "ryzykiem, jakim jest uznanie względów gospodarczych za ważniejsze niż solidarność z krajami za naszą wschodnią granicą".

Tymczasem Orban powiedział, że "nie należy izolować Rosji".

Węgierski premier podkreślił też po raz kolejny w sobotę, że Węgry powinny stworzyć "swój własny model" społeczny i nie imitować Zachodu, "co byłoby dowodem prowincjonalizmu".

W miniony wtorek podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem rządu Serbii Aleksandarem Vucziciem Orban podkreślił, że South Stream musi zostać zbudowany.

"Nikt nie może nam odebrać prawa do zatroszczenia się o bezpieczeństwo naszych dostaw energii" - oświadczył Orban i dodał, że ci, którzy są przeciwni gazociągowi South Stream "chcą jedynie pozbawić nas prawa do zabezpieczenia dostaw, nie oferując nic w zamian".

Gazprom zapowiada, że pierwszy gaz omijającą Ukrainę przez Morze Czarne magistralą South Stream popłynie w grudniu 2015 roku. Poważne zastrzeżenia do tego projektu zgłasza Komisja Europejska.

Na początku czerwca komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger uzależniał realizację planów budowy South Streamu przez Gazprom od postawy politycznej Rosji wobec kryzysu na Ukrainie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Premier Węgier nie chce izolować Rosji
Komentarze (6)
S
sl
22 stycznia 2015, 22:20
W jego cholernym interesie jest zatrzymanie Rosji, bo zaraz może się okazać że Węgierski interes jest interesem federacji Rosyjskiej...
jazmig jazmig
27 lipca 2014, 08:35
Tu jest informacja, kto zestrzelił malezyjski samolot: [url]http://www.youtube.com/watch?v=sANw7d7rghk[/url] Orban jest węgierskim premierem, dbającym o swój kraj, a polsie władze robią laskę Amerykanom ze szkodą dla kraju, o którego interesy powinny dbać.
M
mir
27 lipca 2014, 08:34
Jak postawę Orbana oceni Lech Wałęsa , który tylko w solidarność państw zachodnich widzi lekarstwo na ekspansję Putina ? 
P
Polak
27 lipca 2014, 02:37
Oczwiście ż nie chce.Chce razem z Putinem i Kaczyńskim dokonać marszu na Warszawę
.
...
27 lipca 2014, 01:46
Węgierski premier podkreślił też po raz kolejny w sobotę, że Węgry powinny stworzyć "swój własny model" społeczny i nie imitować Zachodu, "co byłoby dowodem prowincjonalizmu". ... Słowa prawdziwego męża stanu. A w tym samym czasie nasze kundle wiszące u zachodnich klamek jeszcze się szczycą, że "płyną z prądem". I przerażenie i przygnębienie ogarnia jak nisko upadliśmy.
.
...
27 lipca 2014, 01:39
W sytuacji niemal jawnej wrogości oszalałego czerwonego Zachodu wobec Węgier Orban może tylko umiejętnie lawirować między Wschodem i Zachodem i jak na razie doskonale mu idzie. Kto wie, może dzięki temu jeszcze w ogóle żyje... Jakoś nie mam wielkich wątpliwości, że zachodni "przyjaciele" Węgier powitaliby "węgierski Smoleńsk" z radością, dzięki sprytowi Orbana nie znajdują jednak w Moskwie partnera do takiej operacji. W dokładnym niestety przeciwieństwie do nas gdzie porozumiano się doskonale aby przetrącić Polsce kręgosłup i na lata zainstalować POlszewię. Czasem trzeba być nie tylko lwem, ale i lisem - nasi chyba dalej tego nie rozumieją.