Premier Włoch krytykuje gospodarczą politykę UE
(fot. PAP / EPA / CLAUDIO PERI)
Sylwia Wysocka / PAP / ml
Z krytyką polityki gospodarczej i imigracyjnej Unii Europejskiej wystąpił we wtorek premier Włoch Matteo Renzi na konferencji prasowej w Rzymie, w trakcie której podsumował mijający rok. Zarzucił UE, że nie realizuje zobowiązań dotyczących migrantów.
- Europa ma mniejszy wzrost, bo wybrała błędną politykę gospodarczą - oświadczył szef włoskiego rządu, odpowiadając przez dwie i pół godziny na pytania dziennikarzy.
Zauważył, że polityka gospodarcza prezydenta Baracka Obamy wyprowadziła USA z recesji.
W Unii Europejskiej to jednak nie nastąpiło - dodał - bo "nie wybrano właściwej drogi elastyczności budżetowej, wzrostu i inwestycji". Powtórzył swą tezę, że zasada rygoru budżetowego nie wystarczy, by ożywić gospodarkę.
- Europa nie eksploduje z powodu kwestii gospodarczych, ale może eksplodować z innych powodów. (...) Jeśli Europa upadnie, to dlatego, że traci poczucie tożsamości i wartości, które nie mają charakteru ekonomicznego - uważa premier Włoch.
- Włochy nie wypowiadają wojny Europie. My tylko prosimy o to, by wszyscy respektowali reguły - zapewnił. - Prosimy o szacunek dla Włoch i jasne zasady - dodał.
Renzi zdementował prasowe doniesienia na temat jego poważnego konfliktu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Podkreślił, że ich relacje są "znakomite".
- Jeśli z kanclerz Merkel dyskutujemy o kierunkach polityki gospodarczej, nie atakujemy Unii, my jej bronimy - wyjaśnił.
Krytycznie odniósł się do postępowania wszczętego przez Komisję Europejską wobec Włoch w sprawie realizacji przepisów o identyfikacji migrantów i pobierania odcisków palców od osób ubiegających się o azyl.
- Pytają nas, na jakim etapie są punkty identyfikacji migrantów, podczas gdy tylko my je urządziliśmy - stwierdził Renzi.
Odnosząc się do napływu migrantów, których w tym roku do wybrzeży włoskich dotarło ponad 150 tysięcy, szef rządu powtórzył, że Włochy mogą same się z tym uporać.
- Kraj liczący 60 milionów mieszkańców może dość łatwo prowadzić operację deportacji osób i przyjmowania (uchodźców). Włochy nie mają problemu z tymi liczbami - zapewnił.
Dodał zarazem, że w Unii potrzebna jest spójna polityka wobec kryzysu migracyjnego i wspólna polityka azylowa.
- My robimy to, co do nas należy, i chcemy, by Unia też wywiązała się ze swych zobowiązań - oświadczył, odnosząc się do unijnego planu relokacji do innych państw migrantów przybyłych do Włoch i Grecji. Projekt ten realizowany jest w niewielkim stopniu i bardzo powoli. Włochy opuściło dotąd jedynie kilkudziesięciu uchodźców, którzy trafili do Skandynawii.
Renzi wyraził zadowolenie, że Rosja, wcześniej izolowana z powodu konfliktu na Ukrainie, powróciła do stołu, przy którym prowadzone są rozmowy na temat rozwiązania kryzysów na świecie. Podkreślił, że o potrzebie włączenia Moskwy mówił od marca, gdy odwiedził prezydenta Władimira Putina na Kremlu.
Premier jest pewien, że sytuacja gospodarcza Włoch w 2015 roku była lepsza niż w poprzednim.
- 2015 był rokiem reform, 2016 będzie rokiem wartości - ogłosił i przypomniał najważniejsze przeprowadzone reformy, wśród nich reformę oświaty.
Na październik przyszłego roku zapowiedział referendum dotyczące reformy konstytucji. Chodzi przede wszystkim o forsowaną przez jego rząd przebudowę struktury i zadań Senatu. Liczba senatorów ma zostać zmniejszona z 315 do 100 i mają w nim zasiadać delegaci wszystkich regionów kraju. Izba wyższa ma utracić w znacznej mierze funkcje polityczne; nie będzie na przykład głosować nad wotum zaufania dla rządu.
Również na przyszły rok Renzi zapowiedział uchwalenie ustawy o tzw. związkach cywilnych, w tym także osób tej samej płci, i o walce z homofobią. “Kwestię tę należy oczyścić z napięć natury ściśle politycznej" - stwierdził i przyznał, że sprawa ta nadal wywołuje podziały, także w jego centrolewicowej Partii Demokratycznej.
- W tę sprawę włożę tyle samo energii, ile włożyłem w reformy - zapewnił.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł