Protestujący rolnicy rozdawali żywność biednym

(fot. EPA/YANNIS KOLESIDIS )
PAP / slo

Rolnicy i handlarze artykułami spożywczymi zorganizowali w środę w wielu biednych dzielnicach greckich miast akcję bezpłatnego rozdawania owoców, warzyw i ryb. W kolejkach po darmową żywność ustawiały się tysiące ludzi, dochodziło do przepychanek.

Akcję zorganizowali handlarze, działający na targowiskach, chcąc w ten sposób zademonstrować, że w obecnych warunkach nie są już w stanie zarabiać. Protestowali też przeciwko planowanym zmianom w wydawaniu licencji na sprzedaż żywności na targowiskach. Rząd Grecji chce wydawać takie licencje tylko "prawdziwym rolnikom", aby wyeliminować pośredników i doprowadzić w ten sposób do spadku cen.

DEON.PL POLECA

Związki zawodowe poinformowały, że podczas środowej akcji rozdano setki ton żywności.

Grecja z trudem wydobywa się z kryzysu finansowego; przed bankructwem ratuje ją pomoc międzynarodowa. Bezrobocie sięga 27 procent, a zasiłki dla bezrobotnych wypłacane są tylko przez rok. Później wielu ludzi, dla których nie ma pracy, jest zdanych na bezpłatne posiłki, przygotowywane przez Kościół prawosławny. Szacuje się, że korzysta z nich prawie 250 tysięcy osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Protestujący rolnicy rozdawali żywność biednym
Komentarze (5)
jazmig jazmig
30 kwietnia 2014, 16:09
Rząd Grecji chce wydawać takie licencje tylko "prawdziwym rolnikom", aby wyeliminować pośredników i doprowadzić w ten sposób do spadku cen. W ten sposób grecki rząd spowoduje wzrost cen. Rolnik ma produkować żywność, a nie stać na targu i nią handlować. Nie da się robić porządnie wszystko. Od handlu są handlowcy, a od produkcji żywności - rolnicy.
30 kwietnia 2014, 16:12
Jednakowoż z każdego produktu rolnego, za który płacimy, rolnik dostaje marne grosze, resztę zgarniają wszelkiej maści pośrednicy. Oczywiście, że nie da się robić wszystkiego, ale z jakiegoś powodu w Polsce ludzie też w miarę możliwości wolą kupić warzywa prosto z wozu albo na ryneczku.
jazmig jazmig
30 kwietnia 2014, 21:00
Rolnik sprzedaje swoje produkty po cenie, która daje ma zysk, bo inaczej zrezygnowałby z uprawy ziemi. Zatem on swoje zarabia. Pośrednicy też zarabiają, ale sporo w tym jest różnych podatków od paliw, energii, płac itp. oraz kosztów takich jak transport, czynsz za lokal sprzedazy itp. Dlatego targ jest zwykle tańszy, bo mniej jest pośredników. Trzeba po prostu zrozumieć, że bez pośredników rolnik będzie miał problemy ze zbytem swoich produktów. Jeżeli produkuje niewiele, to sprzeda na targu, ale jeżeli produkuje dużo, to musi sprzedawać do hurtowni. Przecież nie będzie rozwozil towarów po sklepach.
30 kwietnia 2014, 23:45
Przedstawiłeś stan idealny. Tak powinno być. Ale tak nie jest! Pochodź po jeszcze niedobitych do końca ryneczkach, a rolnicy powiedzą Ci, jak wygląda zarobek. Pod warunkiem, że to nie szwagier z drugiej ulicy sprzedaje, bo akurat on zajmuje się zbytem...Wtedy koszty pośrednictwa spadają do minimum.
30 kwietnia 2014, 23:48
Dodaj do każdego pośrednictwa swoje własne koszty. Nic nie ma za darmo, to prawda, ale prawda O ROLNICTWIE jest taka, że rolnikowi na koniec zostają grosze, właśnie z powodu pośrednictwa. Dodam: jestem z miasta, dorastałam na wsi, ale rodzice nie byli rolnikami, tylko służbą zdrowia. Z życia wiem, jak cienko przędą rolnicy.