Protesty "oburzonych" trwają przez całą dobę

(fot. PAP/ EPA/MAX NASH UK AND IRELAND OUT)
PAP / ad

Prawie pół tysiąca "oburzonych" spędziło noc z soboty na niedzielę w parku w dzielnicy europejskiej w Brukseli. Wbrew apelom policji kilkuset uczestników protestu przebywało też w nocy na placu przed anglikańską katedrą św. Pawła w Londynie.

W sobotę policja usunęła "oburzonych" z budynku uniwersytetu w brukselskiej dzielnicy Koekelberg, który manifestujący okupowali przez tydzień.

Burmistrz dzielnicy Philippe Pivin wyjaśnił, że powodem usunięcia protestujących są zniszczenia, do których doszło na terenie uczelni. Wewnątrz wymalowano m.in. graffiti, naruszona została także instalacja wodna.

W związku z zamknięciem uniwersytetu, ok. 500 manifestantów spędziło noc w Parku Cinquantenaire w pobliżu unijnych instytucji. Nie odnotowano incydentów - podała agencja EFE.

W Londynie na placu przed katedrą św. Pawła w sobotę wieczorem pojawiło się ok. 70 namiotów. Noc spędziło w nich kilkaset osób - poinformował agencja AFP.

"Wzywamy wszystkich pokojowych manifestantów, by opuścili teren wokół katedry św. Pawła i wrócili do domów. Ich obecność zakłóca funkcjonowanie miasta i uniemożliwia wejście do katedry" - głosi komunikat policji.

Jedną z osób, które spędziły noc na tym centralnym placu w pobliżu City, był 27-letni Spyro Van Leemnen. Należy on do grupy OccupyLSX (Okupuj Giełdę - London Stock Exchange), stojącej za protestami. "Jest tu dużo policji, ale wszystko przebiega w pokojowy sposób" - powiedział. Wyjaśnił, że demonstrujący domagają się "demokratyzacji systemu finansowego", a protesty są pierwszym krokiem w tym kierunku.

"Zostaniemy tu tak długo, jak będzie to konieczne, aby rząd nas usłyszał i powiedział, że wprowadzi zmiany" - dodał 27-latek.

W Berlinie w nocy z soboty na niedzielę siły bezpieczeństwa usunęły ok. 200 protestujących sprzed budynku Bundestagu. Obyło się bez większych incydentów. Przed oczyszczeniem placu policja poinformowała demonstrujących, że będzie zbierać dane osób, które wbrew zakazowi będą chciały spędzić noc przed budynkiem parlamentu.

W sobotnim marszu, który rozpoczął się na Alexanderplatz a zakończył pod Bramą Brandenburską, udział wzięło ok. 5 tys. ludzi - podała agencja EFE.

Członkowie ruchu "oburzonych" oskarżają bankierów i polityków o rujnowanie światowej gospodarki. W sobotę demonstracje pod hasłem "Zjednoczeni dla globalnej zmiany" przetoczyły się przez wiele miast na świecie, ale frekwencja była na ogół niewielka. Celem protestów było "zainicjowanie globalnych zmian" - napisali na stronie internetowej ich organizatorzy, zapowiadając manifestacje w 951 miastach w 82 krajach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Protesty "oburzonych" trwają przez całą dobę
Komentarze (1)
RJ
Robert Jęczeń
16 października 2011, 12:42
Wzywa się do cięć wydatków socjalnych w Grecji, Portugalii, we Włoszech, co jest słuszne i miałoby nawet sens w Polsce, żeby nasz kraj dalej się nie zadłużał (syndrom życia ponad stan). Tylko dlaczego emeryt ma mieć niższą (a przecież i tak niską) emeryturę, skoro prezesi banków w Polsce, Grecji i wszędzie zarabiają setki tysięcy czy nawet miliony euro MIESIĘCZNIE? Czy bankierzy to nadludzie?