Protesty w Hiszpanii. Nie chcą oszczędności

(fot. EPA/VICTOR LERENA)
PAP / pz

Tysiące Hiszpanów protestowały w sobotę w Madrycie przeciw wprowadzanym przez rząd Mariano Rajoya oszczędnościom w budżecie państwa. Demonstranci próbowali zablokować gmach parlamentu, przed czym powstrzymała ich policja.

Pochodowi protestujących towarzyszyła silna eskorta policjantów na koniach, z psami, a także wozy opancerzone.

Organizatorzy protestu wezwali uczestników do odwrócenia się plecami do parlamentu i zachowania minuty ciszy, co miało wyrazić niezadowolenie z rządowych cięć budżetowych dotyczących sektora publicznego, przy jednoczesnym wsparciu finansowym dla sektora bankowego.

Podobny protest, liczący także kilka tysięcy uczestników, odbył się w Barcelonie.

Wcześniej w sobotę około 3 tysięcy policjantów demonstrowało w stolicy Hiszpanii przed gmachem ministerstwa spraw wewnętrznych przeciwko cięciom budżetowym a także zniesieniu premii świątecznych i innych przywilejów.

Prawicowy gabinet Mariano Rajoya w celu wyprowadzenia kraju z kryzysu pod koniec września podjął się szeregu radykalnych oszczędności. W tym roku hiszpański rząd chce zredukować deficyt budżetowy do 6,3 proc. PKB, następnie do 4,5 proc. PKB w 2013 roku i do 2,8 proc. w 2014 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Protesty w Hiszpanii. Nie chcą oszczędności
Komentarze (3)
MR
Maciej Roszkowski
4 listopada 2012, 15:52
 Zgadzam się z Hiszpanami. To skandal, żeby człowiek musiał żyć za tyle ile da rady zarobić. A gdzie prawa człowieka i i obywatela?
P
PanSatyros
28 października 2012, 10:21
Hiszpańskie nieroby ukreciły sobie bat sami na siebie. Otóż kilka lat wstecz wywalczyły pakiety socjalne oparte na nastepujących filarach: - pracodawca nie ma prawa zwolnić, chyba że dyscyplinarnie, przy czym wiekszość zwolnień dyscyplinarnych kończy się przywróceniem do pracy na mocy wyroku sądowego, - w przypadku upadku zakładu pracodawca musi zapewnić wysoką odprawe, wypłacać pensje jeszcze przez kilka miesięcy i pokryś koszty przekwalifikowania. Do tego dochodzi potworne lenistwo południowców. A jak myslicie dlaczego w Hiszpani najwieksze bezrobocie jest wsród ludzi w okolicach 25 roku życia? A no własnie dlatego - wolą zatrudnić kogoś kto jest w wieku okołoemerytalnym i najwyżej 'przemęczyć się' z nim kilka lat i wysłac (po wyupłaceniu oczywiście choredalnej odprawy) na emeryture niż zatrudnić młodego nieroba a tym samym podpisac certyfikat utzymywania go przez jakieś 40 lat, bez mozliwości zwolnienia, jesli będzie do d...y. Z tego własnie powodu w Hiszpani do niedawna była największa sprzedaż nowych samochodów w Europie. Kupował kazdy, bo przeciez o prace nie musiałsie martwić więc kedyt spłacał się sam. A z drugiej strony - jeśli Hiszpanom tak źle - dlaczego nei widac ich w emigracji do Niemiec czy Wielkiej Brytani, ewentualnie Skandynawi? Bo sa za leniwi i przy ich 'kulturze' pracy nikt ich nie chce zatrudnic. jesli ktoś nie wexmie się tam za kompleksowe wycięcie całego tyego chorego socjalu, to za rok, czy dwa będziemy mieli kolejnego Unijnego denata na utrzymywaniu, wypełnionego ludźmi z rozszczeniowym podejściem do zycia. tragedia.
jazmig jazmig
28 października 2012, 10:13
 Cięcia wydatków przez rząd są niezbędne, ale te cięcia nie są przyczyną bezrobocia. Rząd nie kreuje gospodarki, ale może zaburzać jej funkcjonowanie niepotrzebnymi lub szkodliwymi przepisami. Dlatego Hiszpania potrzebuje czegoś w rodzaju ustawy Wilczka, likwidującej praktycznie wszystkie ograniczenia i zezwolenia oraz zbędne w efekcie etaty w biurokracji. W krótkim czasie powstanie mnóstwo nowych miejsc pracy i bezrobocie drastycznie spadnie, jak było po upadku PRL.