Przemiana w krajach arabskich zależy od Europy

(fot. PAP/EPA)
PAP / psd

Postawa Europy i wsparcie z jej strony będzie kluczowe dla powodzenia transformacji w krajach Afryki Płn. i Bliskiego Wschodu po rewolucjach z 2011 r. - ocenili uczestnicy środowej konferencji w Berlinie, zatytułowanej "Od Gdańska do Tunisu".

Konferencja, zorganizowana przez Europejskie Centrum Solidarności oraz Niemiecki Instytut Kultury Polskiej w Darmstadt, poświęcona była porównaniu doświadczeń transformacji ustrojowej w Polsce i innych państw Europy Środkowej i Wschodniej z 1989 r. oraz zeszłorocznych rewolucji przeciwko autorytarnym reżimom w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, zwanych "arabską wiosną".

Jak wskazał współtwórca polskiej "Solidarności" Zbigniew Bujak, pomimo wielu różnic niemal wszystkie te rewolucje łączą żądania wolności i godności. "Ludzie przychodzą podczas rewolucji na place wolności nie tylko dlatego, że oczekują lepszej pracy i lepszego życia. Oczekują przede wszystkim, że zmieni się kultura i sztuka rządzenia ich państwem. Obalamy dyktaturę i odzyskujemy państwo dla siebie. Od tej chwili my chcemy być podmiotem" - powiedział Bujak.

DEON.PL POLECA

Zdaniem profesora Volkera Perthesa z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka wielką różnicą między pokojowymi rewolucjami w Europie Środkowej i Wschodniej a tymi w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie jest to, jak w obliczu tych wydarzeń zachowała się wielka i silna Europa. "Być może w pierwszych dniach strajków w Gdańsku nie było to tak jasne, ale rewolucje w krajach Europy Środkowej i Wschodniej przyjęliśmy z otwartymi ramionami. Tymczasem wobec społeczeństw w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie zachowujemy dystans" - powiedział Perthes.

Jego zdaniem jeśli kraje UE nie zmienią swojej postawy, to nie mogą też oczekiwać, że wszystko w krajach arabskich rozwinie się w pozytywnym kierunku. "Jeśli będziemy otwarci na zmiany, które zachodzą w tamtych regionach, to zwiększamy szansę na ich powodzenie" - ocenił.

Zdaniem berlińskiego naukowca o palestyńskich korzeniach Ahmada Al-Sadi zagrożeniem dla procesów transformacji w krajach arabskich jest obecny kryzys gospodarczy, pochłaniający niemal całą energię UE. "Tymczasem rewolucje demokratyczne potrzebują wsparcia gospodarczego" - mówił Al-Sadi. W jego ocenie pozytywnym efektem wydarzeń w 2011 r. jest to, że społeczeństwa krajów arabskich "wyzbyły się strachu", który towarzyszył im w czasie panowania reżimów autorytarnych.

Profesor Bronisław Misztal z Uniwersytetu Warszawskiego ocenił, że o ile polska Solidarność była kluczem, który otworzył drzwi do zachodniej Europy dla narodów zza dawnej żelaznej kurtyny, to "wydarzenia w północnej Afryce mogą się raczej przyczynić do zamknięcia Europy w obawie przed kolejnymi wielkimi falami imigrantów".

Misztal przekonywał, że UE powinna dokonać "transferu dobrych praktyk i kulturalnej technologii rządzenia, tak aby te narody, które będą chciały, umiały i mogły skorzystać z tych doświadczeń, były w stanie wdrażać poważne zmiany w zakresie organizacji państwa". "Ten transfer jest kluczowy dla sukcesu rewolucji" - powiedział Misztal, wskazując na doświadczenia Europy Środkowej i Wschodniej.

Zwrócił uwagę, że bardzo istotna jest także rola kobiet w tych krajach. "Państwa, w których ścierają się tendencje zachowawcze z nowoczesnymi, często stają się terenem konfliktu albo walki politycznej w obronie albo przeciwko prawom kobiet" - powiedział Misztal. "Wydaje się, że ewentualny sukces procesów przemian w Afryce Północnej będzie zależał od tego, do jakiego stopnia kobiety będą w stanie znaleźć miejsce w nowym społeczeństwie, bez naruszania podstawowych elementów tradycji, dających społeczeństwom poczucie bezpieczeństwa" - dodał.

Misztal i Perthes ocenili również, że może się okazać, iż wydarzenia "arabskiej wiosny" należałoby w pewnych aspektach porównywać raczej z demonstracjami studentów w Polsce i innych krajach w 1968 r. "Minęło ponad 20 lat, zanim pokolenie marca 1968 r. mogło odegrać realną rolę polityczną" - zauważył Perthes. Zdaniem Misztala procesy, które zachodziły w Europie w 1968 r., legły u podstaw tego, co stało się w 1989 r. "Być może widzimy zatem dopiero pierwszy element procesów, które będą zachodzić w Afryce Północnej w nadchodzących dziesięcioleciach" - dodał polski naukowiec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przemiana w krajach arabskich zależy od Europy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.