Przyczyna zbrodni zamachowców z Bostonu
(fot. PAP/EPA/DOMINIC CHAVEZ)
PAP / mh
Gdyby zeskanować mózg zamachowców z Bostonu, to może potwierdziłyby się domysły prof. Adriana Raine'a, autora nowej książki "Anatomia przemocy", że oprócz społecznych czynników u podstaw zbrodni leżą biologiczne zakłócenia mózgu, a mniej polityczna ideologia.
Jak człowiek staje się terrorystą albo masowym mordercą strzelającym do dzieci w szkole? Co pchnęło braci Carnajewów do zamachów bombowych na mecie Maratonu Bostońskiego w kwietniu, w których zginęły trzy osoby, a prawie 300 zostało rannych? Te pytania zadają sobie w USA nie tylko śledczy antyterrorystyczni, ale też psycholodzy i neurokryminolodzy.
Powszechnie panuje przekonanie, że to czynniki społeczne, kulturowe czy środowiskowe, jak dorastanie w patologicznej rodzinie lub społeczna alienacja, odgrywają centralną rolę w genezie przestępczości. Ale postęp w genetyce i neuronauce zmienia rozumienie przemocy. Coraz częściej zdarza się, że morderca pierwszego stopnia zamiast kary śmierci dostaje w USA wyrok dożywotniego więzienia, jeśli neurokryminolodzy przekonają sędziów, że to biologiczne zakłócenia funkcjonowania mózgu zaburzyły świadomość i sumienie skazanego.
Zdaniem Andriana Raine'a, profesora kryminologii, psychiatrii i psychologii na Uniwersytecie Pensylwanii, który od lat bada mózgi psychopatów i morderców i jest jednym z autorytetów współczesnej neurokryminologii, "u podłoża morderczego zachowania braci Carnajewów leży najpewniej mieszanka społecznych i biologicznych korzeni". Czyli np. zachwiane środowisko rodzinne, stres imigracyjny (bracia pochodzą z rodziny czeczeńskich imigrantów) i alienacja społeczna w połączeniu z biologicznymi czynnikami predysponującymi do przemocy.
"Można to (zamachy bostońskie) przypisać ideologii politycznej, ale ja w to nie wierzę; to musi być coś więcej. Każdy z nas wierzy bowiem w jakąś ideologię i nie idzie zabijać" - powiedział Raine na niedawnym spotkaniu z czytelnikami w jednej z waszyngtońskich księgarni. W ubiegłym tygodniu ukazała się jego książka "The Anatomy of Violence: The Biological Roots of Crime" (Anatomia przemocy: biologiczne korzenie zbrodni).
Książka tłumaczy, jak biologiczne czynniki, same lub w połączeniu ze społecznymi, czynią z niektórych ludzi morderców. Raine dowodzi, że dzięki takim narzędziom jak obraz tomograficzny mózgu czy molekularna genetyka można znaleźć biologiczne przyczyny prowadzące do przemocy. Odkrył on m.in., że u psychopatów odpowiadające za generowanie emocji, jak strach, tzw. ciało migdałowate w mózgu jest o 18 proc. mniejsze i znacznie mniej aktywnie działa w procesie podejmowania decyzji. Psychopata ma więc zaburzone funkcje odczuwania strachu oraz sumienia. Wie, co jest złe, a co dobre, ale tego nie czuje - tłumaczy Raine.
Oprócz genetycznych uwarunkowań (jakie wykazały m.in. badania na bliźniakach i dzieciach adoptowanych), Raine wymienia też inne czynniki, które zakłócają rozwój i funkcje mózgu tak, że zwiększają poziom agresji i przemocy u dorosłych. To np. palenie tytoniu i picie alkoholu przez matkę w ciąży, złe odżywianie w najmłodszych latach, kiedy kształtuje się mózg. Także seksualne wykorzystywanie dziecka uszkadza rozwój jego mózgu i predysponuje do późniejszej przemocy.
Badania mózgów terrorystów i sprawców masowych morderstw nie były jeszcze systematycznie prowadzone - zastrzega naukowiec. Niemniej ekspert przypuszcza, że obraz mózgów Carnajewów mógłby wykazać strukturalne zakłócenia, podobne do tych, jakie wykryto u psychopatów.
"Może gdybym zeskanował ich mózgi, to wyszłoby, że mają zaburzenia poczucia strachu" - powiedział. Eksperta uderzyło bowiem to, że po dokonaniu zamachów Dżochar Carnajew spokojnie, bez najmniejszego strachu, odchodził z miejsca zbrodni, podczas gdy ludzie wokoło biegali w panice. Potem, jakby nigdy nic, poszedł na uczelnię, a w jednym z tweetów po zamachach pisał, że "jest pozbawiony stresu".
Jeżeli chodzi o starszego z braci - Tamerlana, który zginął podczas obławy w strzelaninie z policją - wiadomo, że przynajmniej raz pobił żonę, a także, że był bokserem. Tymczasem odkryta u psychopatów anomalia w postaci przestrzeni między dwiema blaszkami przegrody przezroczystej między komorami mózgu (cavum septum pellucidum) występuje właśnie u dorosłych bokserów. Prof. Raine przekonuje, że wczesne zaburzenia w rozwoju kierującego emocjami układu limbicznego sprawiają, że ludzie nią dotknięci są skłonni do agresji i braku strachu, co z kolei pcha ich do boksu i innych sportów walki. Są tzw. urodzonymi bokserami.
"Nie chcę znaleźć usprawiedliwienia dla terroryzmu, ale szukam odpowiedzi na pytanie, czy możemy się czegoś dowiedzieć o biologicznych podstawach, które prowadzą człowieka do tego, że staje się groźnym przestępcą. Myślę, że to możliwe" - powiedział.
Rozwój neurokryminologii rodzi pytania o to, czy można wcześniej zidentyfikować ludzi z pewnymi patologiami w mózgu jako potencjalnych przestępców. Teoretycznie, skoro już teraz prowadzone są badania na więźniach, np. pod kątem tego, czy są podatni do powtórzenia zbrodni, to można też badać każdego człowieka. Raine nakazuje jednak ostrożność. "Nie da się tylko na podstawie skanu powiedzieć, że dana osoba jest potencjalnym mordercą, albo nie" - powiedział.
Są też specjaliści zajmujący się problemem przemocy, którzy zdecydowanie odrzucają teorie psychologii biologicznej, która tłumaczy przemoc problemami neurologicznymi lub innymi anomaliami w mózgu człowieka. "To wygodny sposób, by spróbować zrozumieć i nadać sens okrutnej przemocy, po to byśmy sami mogli odróżnić się od sprawców" - powiedział PAP psycholog i autor wielu publikacji o przemocy, w tym naukowego bloga "Evils Deeds", dr Stephen Diamond, który przez lata współpracował z sądem w Los Angeles. Zdaniem Diamonda agresja i zło są częścią każdego człowieka i każdy człowiek może w pewnych okolicznościach stać się psychopatą. "Mordercy to tacy sami ludzie jak my, tylko doświadczyli w życiu jakiegoś nadzwyczajnego stresu, traumy czy frustracji" - przekonuje.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł