Przywódcy obu Korei wspólnie odwiedzili świętą górę Pektu-san. "To historyczna wyprawa"

(fot. PAP/EPA/PYONGYANG PRESS CORPS / POOL)
PAP / kw

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un i prezydent Korei Płd. Mun Dze In wspólnie odwiedzili w czwartek górę Pektu-san, gdzie według legendy miał się urodzić pierwszy władca Korei, a według północnokoreańskiej propagandy - ojciec obecnego przywódcy, Kim Dzong Il.

"Historyczna wyprawa" na najwyższą górę Półwyspu Koreańskiego, czczoną po obu stronach granicy, ma na celu zacieśnienie osobistej więzi pomiędzy przywódcami oraz "podkreślenie sukcesu ich dwustronnego szczytu" - ocenia południowokoreańska agencja Yonhap.

W środę Mun i Kim podpisali wspólne oświadczenie, w którym północnokoreański przywódca zobowiązał się do dalszych kroków w stronę likwidacji programu zbrojeń jądrowych i rakietowych jego kraju, o ile USA okażą wzajemność. Media z obu Korei okrzyknęły to sukcesem, choć wielu ekspertów pozostaje sceptycznych.

Wydaje się jednak, że Mun, którego poparcie społeczne w Korei Płd. spadło ostatnio do rekordowo niskiego poziomu w związku ze złą sytuacją na rynku pracy, osiągnął główny cel, jaki wyznaczył sobie na szczyt w Pjongjangu: doprowadzić do przełamania impasu w negocjacjach nuklearnych na linii Waszyngton-Pjongjang.

DEON.PL POLECA

USA są gotowe do natychmiastowego wznowienia rozmów z Koreą Płn., by przeprowadzić denuklearyzację do stycznia 2021 roku - poinformował w środę amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo. Styczeń 2021 roku jako termin likwidacji północnokoreańskiego arsenału nuklearnego zasugerował wcześniej Kim Dzong Un; kończy się wówczas pierwsza kadencja prezydenta USA Donalda Trumpa.

Podczas szczytu w Pjongjangu Mun i Kim uzgodnili również szereg przedsięwzięć, które mają doprowadzić do dalszej poprawy dwustronnych relacji pomiędzy ich krajami. Obie Koree pozostają formalnie w stanie wojny, gdyż krwawy konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się jedynie podpisaniem rozejmu.

Aktywny wulkan Pektu-san leży na granicy pomiędzy Koreą Północną a Chinami. Góra zajmuje kluczowe miejsce w koreańskiej mitologii, gdyż według legendy urodził się tam m.in. półbóg Tangun, założyciel pierwszego koreańskiego królestwa. Propaganda komunistycznej Korei Płn. głosi z kolei, że na świat przyszedł tam również ojciec Kim Dzong Una, a syn założyciela KRLD Kim Ir Sena - Kim Dzong Il.

W środę wieczorem Mun i Kim w towarzystwie swoich żon obejrzeli masowe pokazy gimnastyczno-taneczne, znane wcześniej jako Festiwal Arirang, a obecnie odgrywane pod tytułem "Wspaniały Kraj". Korea Płn. zorganizowała je w tym roku po raz pierwszy od pięciu lat, na 70. rocznicę proklamacji KRLD. Po występie Mun wygłosił krótkie przemówienie, w którym apelował o zakończenie wrogości pomiędzy krajami.

Według północnokoreańskiej agencji KCNA obaj przywódcy zostali "entuzjastycznie przywitani" przez zgromadzonych na trybunach widzów i otrzymali "wonne bukiety" od dzieci. Południowokoreański Yonhap zaznacza jednak, że "owacje stały się głośniejsze, gdy Mun pomachał rękami do tłumu".

Ekspert w sprawach koreańskich z Uniwersytetu Lingnan w Hongkongu Brian Bridges ocenił, że szczyt w Pjongjangu przyniósł tylko ograniczone postępy, choć wystarczające, by Trump zechciał po raz drugi spotkać się z Kimem. "Kim po raz kolejny pokazał, że zdaje sobie sprawę z zawiłości sytuacji i wie, jak prowadzić rozgrywkę ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami" - zauważył badacz.

Według zapowiedzi Mun ma w czwartek wrócić do Seulu i wziąć udział w konferencji prasowej. Na poniedziałek 24 września zaplanowano jego spotkanie z Trumpem w Nowym Jorku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przywódcy obu Korei wspólnie odwiedzili świętą górę Pektu-san. "To historyczna wyprawa"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.