Putin: w Rosji nie ma elementów stalinizmu

Putin: w Rosji nie ma elementów stalinizmu
(fot. EPA/ALEXEY NIKOLSKY)
PAP / mh

Prezydent Rosji Władimir Putin w czwartek zaprzeczył, jakoby w tym, co dzieje się dzisiaj w jego kraju, występowały elementy stalinizmu. Putin odrzucił też zarzut, że lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny jest sądzony z pobudek politycznych.

Prezydent oświadczył również, że zgadza się na to, by Borys Bieriezowski, skonfliktowany z Kremlem rosyjski biznesmen, którego w marcu znaleziono martwego w domu pod Londynem, został pochowany w Rosji.

Putin mówił o tym podczas swego dorocznego teledialogu z obywatelami. Na pytania, prośby i skargi rodaków odpowiadał już po raz jedenasty, w tym po raz siódmy jako prezydent. W latach 2008-2011 rozmawiał z nimi w ten sposób jako premier. Był to zarazem jego pierwszy taki telemost po powrocie na Kreml w maju 2012.

W zeszłym roku Putin zrezygnował z tej formy kontaktu z rodakami. Jako oficjalną przyczynę podano przeniesienie tego dialogu z pory zimowej na wiosenną, by ludzie nie musieli czekać na mrozie na możliwość zadania pytania. Jednak nieoficjalnie mówiono, że było to spowodowane złym stanem zdrowia prezydenta.

DEON.PL POLECA

Telemost jak zawsze był transmitowany na żywo przez stacje telewizyjne Kanał 1, Rossija i Rossija-24, a także rozgłośnie radiowe Majak, Wiesti FM i Radio Rossii.

"Stalinizm związany jest z kultem jednostki, represjami i łagrami. Niczego takiego w Rosji nie ma i - mam nadzieję - nie będzie. Nie oznacza to jednak, że w Rosji nie powinno być porządku, dyscypliny i sprawiedliwości" - oznajmił Putin.

Według gospodarza Kremla w Rosji "nikt nikogo nie wsadza za kratki z przyczyn politycznych". "Wszyscy są równi wobec prawa. Wszyscy, którzy prawo łamią, powinni za to odpowiadać" - podkreślił.

Odpierając zarzut, że Nawalny jest sądzony z pobudek politycznych, Putin oświadczył, że "ludzie, którzy walczą z korupcją, sami muszą być krystalicznie czyści". Wyraził także przekonanie, że proces opozycjonisty będzie bezstronny.

Prezydent oznajmił też, iż jest gotowy do rozmów z opozycją, jednak - jak zaznaczył - to opozycyjni przywódcy uchylają się od dialogu. "Bić na alarm - to jedno, a formułować pozytywny porządek dzienny, to zupełnie coś innego" - wskazał.

Po raz kolejny zapewnił, że popiera działalność organizacji pozarządowych (NGO). "Nikt nie ma nic przeciwko temu, aby taka działalność była finansowana z zagranicy. Wszelako niech takie organizacje mówią, od kogo otrzymują pieniądze i na co je przeznaczają" - powiedział.

Putin zadeklarował, że zgadza się na to, by Borys Bieriezowski został pochowany w Rosji. "Zgadzam się na to. Jest to jednak sprawa jego rodziny" - oznajmił, pytany, czy zgodziłby się na to, aby zbiegły oligarcha został pochowany w Rosji.

Prezydent ujawnił również, że otrzymał dwa listy od Bieriezowskiego: pierwszy na początku tego roku, a drugi - już po jego śmierci. "Pierwszy list - napisany odręcznie - przekazał mi jego dawny partner biznesowy z Rosji" - poinformował, dodając, że w obu przesłaniach przyznawał on, że popełnił wiele błędów szkodzących krajowi, a także prosił o wybaczenie i zgodę na powrót do Rosji.

Indagowany o to, czy odpowiedział na pierwszy list, Putin oznajmił, że wymagało to konsultacji i opinii prawniczych. Zauważył też, że nigdy nie był w bliskich stosunkach z Bieriezowskim.

67-letni Bieriezowski, który w następstwie konfliktu z Putinem opuścił Rosję i przyjechał do Wielkiej Brytanii w 2000 roku, 23 marca został znaleziony z pętlą na szyi na podłodze łazienki domu w Ascot. W W. Brytanii biznesmen ostro krytykował politykę Putina i wspierał finansowo opozycję przeciw niemu. Po jego śmierci Kreml poinformował, że Bieriezowski w liście do prezydenta błagał go o przebaczenie i prosił o pozwolenie na powrót do Rosji.

Prezydent oświadczył także, iż nie zamierza dymisjonować rządu Dmitrija Miedwiediewa. "Chciałbym zwrócić uwagę, że gabinet nie przepracował jeszcze nawet roku. Oczywiście pretensji nagromadziło się wiele. Trzeba jednak dać ludziom możliwość, by się wykazali. W ciągu roku jest to niemożliwe" - wyjaśnił.

Putin oznajmił, że świadomie stawia zawyżone wymagania członkom rządu i gubernatorom, aby ich mobilizować, jednak generalnie nie ma poważniejszych zastrzeżeń do ich pracy.

W tym kontekście wdał się w polemikę z obecnym w studiu krytykiem polityki rządu Miedwiediewa, byłym wieloletnim ministrem finansów Aleksiejem Kudrinem, ujawniając, że ten odrzucił propozycję powrotu do struktur władzy. "Proponowałem. Odmówił. Leń z niego. Nie chce mu się pracować. Wyczuwa, że będzie ciężko. Woli trzymać się z boku" - powiedział.

Kudrin odpowiedział, że nie chce zajmować się "półśrodkami i półreformami". "Taki system dzisiaj nie zadziała. Rosja w ten sposób nie uniezależni się od wpływów z eksportu nośników energii. Nie mamy programu odwrotu od naftowego uzależnienia. W ręcznym sterowaniu uczestniczyć nie chcę" - oświadczył b. szef resortu finansów.

W ostatnich tygodniach Kudrin najpierw był wymieniany jako kandydat na prezesa Centralnego Banku Rosji, a później - na pierwszego zastępcę szefa Administracji Prezydenta, odpowiedzialnego za politykę gospodarczą.

Prezydent wyraził przekonanie, że niedawna tragedia w Bostonie skłoni Rosję, USA i inne państwa do połączenia wysiłków w walce z terroryzmem. Putin przypomniał, że Rosja sama jest ofiarą międzynarodowego terroryzmu.

Wyznał przy tym, że zawsze go irytowało, gdy "zachodni partnerzy i media nazywali terrorystów, którzy popełniali barbarzyńskie, krwawe zbrodnie w Rosji, powstańcami, a nigdy - terrorystami". "Niekiedy terrorystom udzielali pomocy - finansowej, informacyjnej i politycznej. Czasem bezpośrednio, czasem - pośrednio" - dodał.

Gospodarz Kremla oświadczył, iż Rosja "zawsze mówiła, że terroryzm jest wspólnym zagrożeniem, że potrzebna jest współpraca, a nie deklaracje". "Tragedia w Bostonie potwierdziła słuszność naszej tezy" - wskazał.

Putin skrytykował tych polityków amerykańskich, którzy proponują, by sprawca zamachu w Bostonie Dżochar Carnajew był sądzony jako jeniec wojenny. "To jakieś brednie. Czy tam znów wybuchła wojna domowa między Północą i Południem?" - zapytał.

W zamachu bombowym na mecie maratonu w Bostonie 15 kwietnia zginęły trzy osoby, a ponad 200 zostało rannych. O jego przeprowadzenie oskarżono mieszkających w USA czeczeńskich braci Tamerlana i Dżochara Carnajewów. Pierwszy został zabity podczas pościgu policyjnego. Drugiego schwytano.

Prezydent przyznał, że kryzys gospodarczy na świecie, w tym recesja w niektórych krajach Unii Europejskiej, zaczyna rzutować na wyniki gospodarki Rosji. Oznajmił, że w związku z tym konieczna będzie korekta polityki gospodarczej. Zaznaczył jednak, że jej "fundamenty pozostaną bez zmian".

Polemizując z tezą, że Rosja przespała "rewolucję łupkową" na świecie, gospodarz Kremla zauważył, że koszty wydobycia gazu z łupków są wyższe, niż surowca tradycyjnego. Podkreślił, że Rosja ma wystarczająco dużo tradycyjnych pól gazowych. Ocenił również, że wydobycie gazu łupkowego wiąże się z ogromnymi kosztami ekologicznymi. "Nie sądzę, że coś przespaliśmy. Jednak bez wątpienia trzeba śledzić sytuację" - powiedział.

Putin występował w specjalnym studiu w sali wystawowej Gostinyj Dwor, nieopodal Kremla, do którego zaproszono m.in. ekspertów z różnych dziedzin, mężów zaufania prezydenta z okresu kampanii wyborczej i aktywistów Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego, skupiającego sterowane z Kremla stowarzyszenia kombatanckie, młodzieżowe, kobiece, związkowe i biznesowe.

Putin odpowiadał na pytania zadawane ze studia w Gostinym Dworze i sześciu studiów regionalnych, a także na te zadane drogą telefoniczną, internetową i esemesową. Pytania takie - napłynęło ich łącznie około 3 mln - przez cztery dni rejestrowało specjalne prezydenckie call-centrum.

Wyreżyserowane do najdrobniejszego szczegółu show Putina trwało w tym roku prawie pięć godzin. Prezydent odpowiedział na 85 pytań, z których tylko trzy dotyczyły spraw międzynarodowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Putin: w Rosji nie ma elementów stalinizmu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.