"Rozejm na Ukrainie naruszony ponad 800 razy"
(fot. EPA/JULIEN WARNAND)
PAP / kn
Uzgodnione 12 lutego zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy zostało naruszone ponad 800 razy - poinformował w środę w europarlamencie przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, powołując się na dane OBWE. Nie wykluczył zaostrzenia sankcji UE wobec Rosji.
Podsumowując w Parlamencie Europejskim ustalenia nieformalnego szczytu Unii z 12 lutego, Tusk powiedział, że UE dała szansę kruchemu porozumieniu z Mińska w sprawie zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy. "Ciągle mamy nadzieję, że pokój, niepodległość, suwerenność i integralność terytorialna Ukrainy będą mogły zostać odbudowane tak szybko, jak to możliwe" - powiedział Tusk.
"Jednak jesteśmy bardzo sceptyczni. Porozumienie Mińska z 2014 r. nie zostało uszanowane" - przyznał. Dodał, że jeśli nowe porozumienie nie będzie przestrzegane, "nie zawahamy się podjąć koniecznych kroków".
"Zawieszenie broni, które miało wejść w życie o północy 15 lutego zostało naruszone ponad 800 razy, według OBWE" - podkreślił.
Tusk poinformował, że jest w kontakcie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i przywódcami krajów UE. "Dodatkowe sankcje pozostają na stole. Powinniśmy być gotowi na każdy rozwój wydarzeń: pozytywny, jak i negatywny" - powiedział Tusk.
W miniony piątek szef Rady Europejskiej zapowiedział konsultacje z przywódcami unijnymi na temat następnych kroków w związku z naruszaniem rozejmu na wschodzie Ukrainy przez wspieranych przez Rosję separatystów. Kroki te mają być "obliczone na zwiększenie kosztów agresji" dla Rosji.
Według Tuska przywódcy UE są zgodni w rozmowach z nim, jeśli chodzi o ocenę sytuacji na wschodniej Ukrainie i działania UE.
"Cieszę się, że wszyscy moi rozmówcy bez wyjątku uznali moją argumentację, iż trzeba pracować nad sankcjami i pilnować wszystkich stron, szczególnie Rosji, jeśli chodzi o przestrzeganie porozumienia mińskiego. To nie jest proste, bo są różne interesy w Europie, ale nadspodziewanie jednolicie zachowują się liderzy - przynajmniej póki co w rozmowach ze mną" - powiedział Tusk dziennikarzom.
Pytany o niedawną krytykę ze strony premiera Węgier Viktora Orbana, który ocenił, że UE jest podzielona w sprawie relacji z Rosją, a Tusk stoi po drugiej stronie niż np. Węgry, szef Rady Europejskiej odparł: "Zawsze można dyskutować, co znaczy, że ktoś jest po drugiej stronie". "Jak mawiają klasycy, ja stoję tam, gdzie stałem" - dodał.
W ub. tygodniu, po wizycie prezydenta Rosji Władimira Putina w Budapeszcie, Orban powiedział, że Unia Europejska jest podzielona, jeśli chodzi o wizję stosunków z Rosją. Węgry, podobnie jak Czechy, Słowacja i Austria, uważają współpracę z Moskwą za konieczną - mówił. "Naszym zdaniem bez współpracy z Rosją nie możemy osiągnąć naszych celów" - oświadczył.
"Ten rozdźwięk w UE jest bardzo głęboki i ma charakter strategiczny" - ocenił Orban. Oświadczył, że "po drugiej stronie" linii podziału jest obecny szef Rady Europejskiej i były premier Polski Donald Tusk.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł