Sikorski: Ukraina musi przyspieszyć
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w środę w Nowym Jorku, że w sprawie umowy stowarzyszeniowej z UE Ukraina "musi jeszcze przyspieszyć na ostatnim okrążeniu" i wypełnić warunki postawione przez Unię Europejską.
"Ukraiński rząd zaakceptował tekst umowy stowarzyszeniowej, ale Ukraina musi jeszcze przyspieszyć na ostatnim okrążeniu i wypełnić te warunki, których oczekują państwa UE" - powiedział Sikorski polskim dziennikarzom w Nowym Jorku, gdzie uczestniczy w sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
Szef polskiej dyplomacji przypomniał, że w ubiegłym tygodniu uczestniczył w spotkaniu Jałtańskiej Strategii Europejskiej (Yalta European Strategy) na Krymie, gdzie rozmawiał m.in. z ukraińskim premierem i ministrem spraw zagranicznych.
Temat podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie zaplanowanego na listopad był poruszany także w rozmowach prezydenta Bronisława Komorowskiego w Nowym Jorku.
Komorowski spotkał się we wtorek z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, a także prezydentami Bułgarii, Chorwacji, Estonii, Łotwy, Słowacji i Słowenii.
Polski prezydent ma nadzieję, że listopadowy szczyt Partnerstwa Wschodniego okaże się sukcesem dla Unii Europejskiej i Ukrainy.
Kraje UE uzgodniły wstępnie w poniedziałek, że jeśli do podpisania dokumentu dojdzie, część jego zapisów zostanie wprowadzona w życie natychmiast, czyli jeszcze przed zakończeniem ratyfikacji przez parlamenty państw unijnych.
O tym, czy umowa zostanie podpisana, zdecydują ministrowie spraw zagranicznych prawdopodobnie na spotkaniu 21 października w Luksemburgu. Unia uzależniła podpisanie umowy od spełnienia przez Kijów kilku warunków, takich jak reformy prawa wyborczego i sądownictwa, a także rozwiązanie problemu wybiórczego stosowania prawa, w tym uwolnienie byłej premier Julii Tymoszenko, skazanej na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Zdaniem wielu unijnych stolic Tymoszenko siedzi w więzieniu z powodów politycznych.
Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Pat Cox jako wysłannicy PE obserwują na Ukrainie postępowania wobec polityków opozycji, ale też próbują doprowadzić do rozwiązania problemu wybiórczego stosowania prawa, w tym sprawy Tymoszenko.
15 października Kwaśniewski i Cox mają przedstawić PE raport ze swojej misji. Jako możliwe rozwiązanie "problemu Tymoszenko" wysłannicy europarlamentu wskazują wywiezienie jej na leczenie do Niemiec, na co - według niepotwierdzonych informacji - miałby się zgodzić także Janukowycz.
Skomentuj artykuł