Spotkanie Obamy ws. klifu fiskalnego

(fot. PAP/EPA/SHAWN THEW)
PAP / mh

Prezydent Barack Obama spotkał się w piątek z przywódcami Kongresu z obu partii w ramach przygotowań do negocjacji w sprawie zapobieżenia tzw. klifowi fiskalnemu, czyli jednoczesnej podwyżce podatków i cięciom wydatków rządowych, co groziłoby recesją.

Problem klifu fiskalnego polega na tym, że jeśli nie dojdzie w Kongresie do porozumienia w sprawie sposobów redukcji deficytu budżetowego, z końcem tego roku nastąpią - na podstawie umowy z zeszłego roku - automatyczne cięcia wydatków rządowych i podniesienie podatków.

DEON.PL POLECA

Kluczowym partnerem Obamy w tych rozmowach będzie republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner. W piątek zarówno on, jak i prezydent wyrazili nadzieję, że dojdzie do porozumienia.

"Mam nadzieję, że będzie to początek owocnego procesu. Naszym wyzwaniem jest zapewnić, żebyśmy ze sobą współpracowali" - powiedział Obama przed spotkaniem z Republikanami.

Po spotkaniu republikańscy i demokratyczni politycy z Kongresu wystąpili razem przed dziennikarzami, a Boehner powiedział, że jego partia zdaje sobie sprawę, iż może nie osiągnąć w negocjacjach wszystkiego, na czym jej zależy.

Rozmowy mają zaowocować uzgodnieniem sposobów redukcji deficytu budżetowego. Republikanie nalegają, żeby główny nacisk położyć na cięcia wydatków, i godzą się jedynie na eliminację niektórych ulg podatkowych.

Demokraci i Obama chcą podwyższyć podatki od najzamożniejszych obywateli w ten sposób, że nie zostaną im przedłużone niższe progi podatkowe uchwalone za rządów prezydenta George'a W. Busha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spotkanie Obamy ws. klifu fiskalnego
Komentarze (1)
O
ooboo
17 listopada 2012, 08:22
"tzw. klifowi fiskalnemu, czyli jednoczesnej podwyżce podatków i cięciom wydatków rządowych, co groziłoby recesją." - o. W naszym kraju rząd podnosi podatki i tnie wydatki od 5 lat. Teraz po cichutku mówi, że nie ma już zielonej wyspy. Zdaje się, że w naszym kraju pojęcie o ekonomii mają tylko przedsiębiorcy, których coraz więcej bankrutuje pod rządami pana Tuska i pana Rostowskiego, który nie lubi obligacji... A podobno PO to liberalna partia.