Sprawa Tymoszenko pojawi się na szczycie PW

(fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO)
PAP / psd

Sprawa procesu b. premier Ukrainy Julii Tymoszenko zapewne pojawi się na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. Ukraina nie pomaga partnerom w UE, by byli szczodrzy w obiecywaniu jej unijnej perspektywy - ocenił w środę wysokiej rangi dyplomata UE.

Sprawa Tymoszenko to temat "oczywisty", zapewne pojawi się na sesji plenarnej szczytu, jak i podczas bilateralnych spotkań z premierem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem - powiedział dyplomata UE. Janukowycz spotka się na marginesie szczytu Partnerstwa Wschodniego zarówno z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso, jak i przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.

DEON.PL POLECA

Dyplomata podkreślił, że nie chodzi tylko o proces Tymoszenko, ale też inne przypadki "selektywnego" stosowania wymiaru sprawiedliwości.

Szczyt Partnerstwa Wschodniego - jak dodał dyplomata - wyśle silny, "realistyczny" sygnał, że UE chce zacieśniać stosunki z partnerami wschodnimi. "Ale rozczarowani będą ci, którzy spodziewają się, że będzie obietnica pełnego członkostwa albo zniesienia wiz w bliskiej perspektywie" - dodał.

Podkreślił, że "europejska perspektywa" to nie jest coś, co UE może dać, ale coś, co wschodni sąsiedzi mogą sobie wypracować. "Tymczasem sama Ukraina, jak i Białoruś nie pomagają ostatnio, by uzyskać wiele szczodrości od parterów w UE; nie udowodniły, że respektują europejskie wartości" - ocenił dyplomata, czyniąc aluzję do sprawy Tymoszenko.

Także rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz, kolejny raz przestrzegła w środę Ukrainę przed ryzykiem stronniczości w procesie Julii Tymoszenko, sądzonej za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. W sytuacji, gdy prokuratura w Kijowie zażądała we wtorek dla byłej premier siedmiu lat więzienia, zdaniem Kocijanczicz "niemożliwe będzie uniknięcie pytania" na ten temat na szczycie w Warszawie.

UE poruszała tę sprawę przy wielu okazjach, wskazując na ryzyko "powstania wrażenia, że środki prawne są użyte w sposób stronniczy" i podkreślając konieczność "zapewnienia maksimum przejrzystości w dochodzeniu, procedurach i procesie". "Te zasady są szczególnie ważne w kraju, z którym mamy pogłębić stosunki w ramach umowy" - powiedziała rzeczniczka, nawiązując do umowy o wolnym handlu, którą Kijów pragnąłby zawrzeć z UE w grudniu.

Trwający w Kijowie proces Julii Tymoszenko skłonił wiele krajów zachodnich, z Francją i Niemcami na czele, do apeli, by zamrozić trwające negocjacje z Ukrainą o nowej umowie o pogłębionym stowarzyszeniu i wolnym handlu.

Niemieckie źródła dyplomatyczne powiedziały w Brukseli, że Ukraińcy powinni zrozumieć, że jeśli nie będzie postępu w sprawie Tymoszenko, nie będzie mowy o stowarzyszeniu. To samo powiedziały PAP francuskie źródła dyplomatyczne.

W rozpoczynającym się w czwartek warszawskim szczycie Partnerstwa Wschodniego wezmą udział m.in.: szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oraz przywódcy 24 państw UE, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel. Zabraknie przywódców tylko czterech z 27 państw: Francji (zamiast prezydenta ma być premier), Włoch, Wielkiej Brytanii i Czech.

"Ze strony UE będzie bardzo dobra reprezentacja, znacznie lepsza niż dwa lata temu na szczycie w Pradze, inaugurującym Partnerstwo Wschodnie" - powiedział dyplomata.

Także pięć krajów PW będzie reprezentowanych na najwyższym szczeblu. Do Warszawy przyjadą prezydenci: Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii oraz premier Mołdawii. Z Białorusi, gdzie prezydent jest objęty zakazem wizowym UE, ma być tylko ambasador.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sprawa Tymoszenko pojawi się na szczycie PW
Komentarze (1)
S
szary
29 września 2011, 07:59
  Coż oni wszyscy tak się litują nad Tymoszenko?  Czy  może ona ma być bezkarna,  czy ma miec jakiś immunitet?  Święta krowa? Dlatego, że jest kobietą, ma na imię  Julia        ( Och!), robi słodkie minki  i wywraca oczami?  Odrzuciwszy ten sztafaż łatwo zobaczyć,  że to polityczna  awanturnica,  mistrzyni krętactwa i obłudy,  która  zagrabiła  ogromny majątek  korzystając z okazji i mając "daleko w poważaniu"  interes  tzw "Ukrainy" (czyli polskich terytoriów  oderwanych przez Stalina w 1939 r. + Krym z Odessą).   O jej  nacjonalistycznych, probanderowskich sympatiach  jakoś nikt nie wspomina i nikt  o nich nie mówi, a szkoda.  Starający się prowadzić  niezależną politykę prtezydent  Ataman  Janukowicz  najwidoczniej  nie jest  na rękę  ani  Moskwie,  ani tym bardziej  Berlinowi (Brukseli),  oni  wolą  ,  żeby  na Ukrainie (Podole, Wołyń, Małopolska Wschodnia, Ruś Czerwona)  odradzał się  dziki nacjonalizm z kultem  Bandery,  Szuchiewicza i  Kłyma Sawura.    T o   jakoś  nikomu nie przeszkadza.    Tylko  wszyscy  ogłupiali  donkiszoci  trymciają  nad  "biedną, prześladowaną  za niewinność  Julią - ach!)