Statek z 87 migrantami przybył za zgodą hiszpańskiego rządu do portu Algeciras

(fot. shutterstock.com)
PAP/ ed

Statek organizacji Proactiva Open Arms z podjętymi przed tygodniem z morza 87 migrantami z Maroka, w tym 12 dzieci, przybył w czwartek za zgodą hiszpańskiego rządu do portu Algeciras na południu kraju. Wcześniej nie zgodziły się go przyjąć władze włoskie.

Uchodźcami zajmie się personel nowo utworzonego i otwartego w czwartek na terenie portu w Algeciras Centrum Opieki Tymczasowej. Wobec tych osób - podaje hiszpańska agencja EFE - zastosowane zostaną te same zasady postępowania, co w stosunku do migrantów docierających z Maroka do wybrzeży Hiszpanii na łodziach i pontonach.

Włoskie władze nie zgodziły się na przyjęcie migrantów

DEON.PL POLECA

Hiszpańska organizacja pozarządowa Proactiva Open Arms nie zdołała w poprzedni czwartek uzyskać zgody włoskich władz na zawinięcie statku z migrantami do portu, zwróciła się więc do hiszpańskiego Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego. Statek Open Arms pływa pod hiszpańską banderą.

Decyzją hiszpańskich władz strefa portowa, w której wylądowali migranci, została zamknięta dla przedstawicieli mediów, a Centrum Tymczasowej Opieki zapowiedziało, że obszernie poinformuje dziennikarzy o sposobie udzielenia pomocy tej grupie.

Dobrze wyposażony ośrodek dla migrantów

Jak poinformowało hiszpańskie MSW, nowy ośrodek dla migrantów w Algeciras ma dobrze wyposażoną przychodnię lekarską i szpital oraz oddzielne pokoje dla samotnych kobiet i mężczyzn, a także jest w stanie zapewnić opiekę nieletnim, którzy dotarli tam bez rodziców.

Proactiva Open Arms podała, że podczas swej misji na Morzu Śródziemnym od września 2015 roku do lipca br. uratowała ponad 26,7 tys. osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Statek z 87 migrantami przybył za zgodą hiszpańskiego rządu do portu Algeciras
Komentarze (4)
Andrzej Kozak
10 sierpnia 2018, 14:29
bez czarnych braci czeka nas tak czy siak smierć. nie chce umierać w schronisku czy przytółku. Ja pracuje na emerytury innych, a kto będzie na moją - ja się pytam?
JN
Jan Naj
10 sierpnia 2018, 14:53
Nie wiem, czy słyszysz te głosy fizycznie(nie chce umierać w schronisku czy przytółku i bez czarnych braci czeka nas tak czy siak smierć) , dosłownie (tak jak słyszy się kogoś stojącego obok), czy to twoje wewnętrzne przekonanie, które każe ci robić tak jak robisz. Nie wiem też co rozumiesz przez powiedzenie „a kto będzie na moją - ja się pytam?”  -- czy chodzi tobie aby czarni pracowali na ciebie? ) czy to trwa– od dwóch tygodni, miesiąca, pół roku? Jest wiele pytań na które warto spróbować odpowiedzieć: jak to się u ciebie  zaczęło? W jakich okolicznościach? Jaka jest tego intensywność? itd. Na te pytania niestety nie da się uzyskać odpowiedzi poprzez konsultację za pomocą naszej strony internetowej. Potrzebna jest rozmowa. Poza tym jesteś jeszcze nie zamądrą  osobą i wiele rzeczy się po prostu w tobie kształtuje. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Pierwszym etapem będzie znalezienie powodu twoich niepokojów. Chciałbym cię zachęcić do szczerej rozmowy ze swoimi rodzicami ( jeśli żyją) o tym co się dzieje. Być może potrzebna będzie konsultacja z psychologiem. Jeśli mieszkasz w Warszawie lub okolicy, możecie poprosić o spotkanie w  Fundacji Pomocy Psychologicznej i Duchowej INIGO. Jeśli gdzieś dalej, to na pewno są księża, którzy potrafią cię mądrze pokierować. Z jednej strony nie ma co panikować i warto zachować spokój, z drugiej nie można takich sygnałów bagatelizować i warto się nimi mądrze zająć. Pamiętaj też, że nie jesteśmy twoją ostatnią nadzieją. Jeśli ta odpowiedź nie będzie pomocna, szukaj dalej. Nigdy nie zamykaj sobie drogi.
Andrzej Kozak
10 sierpnia 2018, 20:19
dzięki, już dawno nie spotkałem kogoś kto by mnie wysłuchał i dobrze mi życzył. to fakt, nie czuję sie najlepiej. mam koszmary, ale nie słysze głosów. w sumie, powiem to wprost. tak jest najlepiej: czy zostaniesz moim kolegą? moglibysmy czasem gadać na forum. Brakuje mi kogoś zrównoważonego. Jestem samotny, chociaż kocham ludzi. Ludzie też mnie lubią, ale unikają mnie (może za bardzo im ufam i otwieram się). dlaczego? taki już jestem? Nie, nikt mnie nie skrzywdził. Poprostu, ludzie sa różni. Chcę pomagać innym, Tobie też mogę pomóc. Oczywiście jeśli mi pozwolisz, nic na siłe. Tak Cię polubiłem... jakoś.
Anastazja Michalska
10 sierpnia 2018, 14:10
Dopóki nie otworzymy swoich serc na innych ludzi nie mamy czego szukać w KK...