Stonehenge prehistorycznym cmentarzyskiem?
Na podstawie datowania wieku szczątków ludzkich poddanych kremacji naukowcy ustalili, że Stonehenge, gigantyczna, prehistoryczna budowla na równinie Salisbury w południowej Anglii, była w przeszłości cmentarzyskiem i jest starsza, niż sądzono.
Według nich obiekt z epoki neolitu, przebudowany w epoce brązu, do którego ściągają tłumy, by obserwować letnie i zimowe przesilenia słońca, jest o ok. 500 lat starszy, niż dotychczas sądzono, i powstał ok. 3000 r. p.n.e. - pisze w sobotę "Guardian".
Ekipa naukowców pod kierunkiem prof. Mike’a Parkera Pearsona z University College w Londynie po raz pierwszy szczegółowo przebadała ponad 50 tys. fragmentów kości 63 ludzi pierwotnie pochowanych w najstarszej części obiektu.
W latach 20. ubiegłego stulecia kości przesunięto w inne miejsce, gdzie ponownie je pochowano, ponieważ w owym czasie większe znaczenie przypisywano badaniom kamiennych bloków, z których Stonehenge jest znane, a mniejsze archeologicznym wykopaliskom.
Pearson przekonany jest, że zanim zbudowano słynne kamienne kręgi, przez co najmniej 200 lat miejsce służyło do pochówków. Grzebano tam zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Znaleziono też fragmenty kości nowo narodzonego dziecka. Najprawdopodobniej grzebano tam politycznych i religijnych przywódców wraz z członkami rodzin.
Świadczy o tym znalezienie na miejscu części buławy, symbolu władzy, i fragmentów naczyń, w których być może palono wonności.
Według najbardziej rozpowszechnionej teorii Stonehenge zbudowane z kamienia zwanego dolerytem, będącego odmianą wapienia, ściągniętego z południowej Walii, było rodzajem prehistorycznego kalendarza słonecznego. Inni sądzą, że miejsce służyło celom rytualnym, było uznane za święte bądź mające moc uzdrawiania.
Pearson wcześniej prowadził wykopaliska w miejscu, w którym mieszkali budowniczowie Stonehenge, gdzie natrafił na pozostałości po narzędziach pracy, naczyniach i duże ilości zwierzęcych kości. Analiza tych ostatnich wykazała, że ściągnięto je z odległych miejsc, nawet ze Szkocji. Dowodzi to, że w konstrukcji budowli uczestniczyli mieszkańcy z różnych części Wysp Brytyjskich.
W czasie, gdy ludność Wysp liczyła kilkadziesiąt tysięcy osób, przy budowie pracowało ok. 4 tys. Według Pearsona ściągali na miejsce, by brać udział w wielkim przedsięwzięciu, a nie dlatego, że pielgrzymowali do miejsca kultu.
Skomentuj artykuł