Syryjska opozycja: niewielkie szanse porozumienia
Syryjska opozycja zapowiedziała w piątek, że weźmie udział w rozmowach pokojowych w Genewie, których początek wyznaczono na poniedziałek, 14 marca, lecz zaznaczyła, że widzi niewielkie szanse osiągnięcia porozumienia z rządem Syrii.
Rozmowy pod auspicjami ONZ, które zbiegają się z piątą rocznicą początku konfliktu w Syrii, mają się toczyć w Genewie w dwa tygodnie po wejściu w życie porozumienia o zawieszeniu broni, które zmniejszyło przemoc, lecz nie wstrzymało walk - pisze Reuters.
Wysoki Komitet Negocjacyjny (NHC), grupujący główne siły opozycji syryjskiej, oświadczył w piątek, że udział Komitetu w rozmowach wpisuje się w wysiłki międzynarodowe w celu zakończenia rozlewu krwi w Syrii i znalezienia politycznego rozwiązania.
Według specjalnego wysłannika oenzetowskiego do Syrii Staffana de Mistury planowane rozmowy skoncentrują się na nowych rządach, konstytucji i wyborach w Syrii.ego
HNC zapowiedział, że chce się skoncentrować na utworzeniu przejściowego organu rządzącego z pełną władzą wykonawczą i będzie nalegał na utrzymanie integralności terytorialnej Syrii.
Koordynator HNC Rijad Hidżab powiedział, że Komitet "jest zainteresowany zaprezentowaniem słusznej sprawy narodu syryjskiego i inwestowaniem we wszystkie możliwości ulżenia cierpieniom Syryjczyków".
"Wiemy, że oni (rząd) popełniają przestępstwa i że szykują w najbliższym czasie eskalację działań powietrznych i lądowych" - powiedział Rijad Hidżab nie podając szczegółów.
Zdaniem Hidżaba rząd syryjski próbuje zniweczyć proces pokojowy. Obowiązujący rozejm uzgodniony został przez Rosję i USA. Zawieszenie broni nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko dżihadystycznemu Państwu Islamskiemu oraz związanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra. Operacje militarne przeciwko nim prowadzi syryjska armia rządowa, rosyjskie lotnictwo i dowodzona przez USA koalicja. Syryjskie rozmowy pokojowe załamały się, zanim się na dobre zaczęły, przed ponad miesiącem.
Trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii kosztowała życie ponad 270 tysięcy ludzi.
Skomentuj artykuł