Szczyt UE o Rosji, handlu i polityce migracyjnej
Relacje z Rosją, przyszłość polityki handlowej UE oraz problem migracji to główne tematy unijnego szczytu, który odbędzie się w czwartek i piątek w Brukseli. Brytyjska premier Theresa May poinformuje też o planach związanych z Brexitem.
Obrady szczytu rozpoczną się w czwartek późnym popołudniem od tematu migracji, który w minionych miesiącach bardzo podzielił UE. Po jednej stronie sporu znalazły się kraje zachodnie, z Niemcami na czele, które forsowały rozwiązania wymuszające przyjmowanie określonych kwot uchodźców przez wszystkich w UE, z drugiej strony państwa Europy Środkowo-Wschodniej, które się ostro temu sprzeciwiały.
We wrześniu w Bratysławie przywódcy uznali, że należy szukać nowego kompromisu w sprawie migracji. W czwartek w Brukseli premier pełniącej przewodnictwo w Unii Słowacji Robert Fico ma zdać pierwszą relację z przebiegu tych starań.
Zdaniem jednego z wysokich rangą polskich dyplomatów w Bratysławie nastąpił przełom w podejściu UE do rozwiązywania problemu migracji. "Przyjęty w ubiegłym roku pakiet decyzji, z ustalonymi kwotami relokacji uchodźców nie działa. Wiele państw, które wcześniej zdecydowanie opowiadały się za tamtym systemem, teraz mówi, że być może lepiej przyjąć bardziej elastyczne rozwiązania niż forsować na siłę to, co z trudem uzgodniono" - ocenił dyplomata.
Według niego wszyscy są też zgodni, że konieczna jest reforma obecnej polityki azylowej, opartej na tzw. rozporządzeniu dublińskim. Zakłada ono, że za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada kraj, w którym imigrant przekroczy granice. "Chcemy jednak znaleźć rozwiązanie skuteczne, a nie przyjmować kolejne przepisy, które nie będą działały" - powiedział dyplomata, sygnalizując, że zaproponowana przez Komisję Europejską reforma zakładająca kwoty relokacji uchodźców nie ma szans na przyjęcie.
W czwartek decyzje w tej sprawie jednak nie zapadną. Przywódcy powrócą do niej na szczycie w grudniu.
Relacje z Rosją będą tematem dyskusji szefów państw i rządów podczas roboczej kolacji w czwartek wieczorem. "Celem jest ogólna rozmowa o relacjach z tym ważnym partnerem w długiej perspektywie" - zaznaczył szef Rady Europejskiej Donald Tusk w liście, zapraszającym przywódców na szczyt. Przypomniał, że w grudniu UE będzie musiała podjąć decyzję w sprawie kolejnego przedłużenia sankcji wobec Rosji, wprowadzonych dwa lata temu w związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie. "Naszym największym atutem w relacjach z Rosją pozostaje jedność. Dotychczas, niezależnie od pewnych różnic, zawsze udawało nam się zachować jedność i musimy utrzymać ten kurs" - zaapelował Tusk.
"W tym samym kontekście powinniśmy również przedyskutować dramatycznie wydarzenia w Syrii" - podkreślił szef Rady Europejskiej.
Od kilku tygodni wspierane przez Rosję wojska reżimu syryjskiego intensywnie bombardują miasto Aleppo, a Moskwa oskarżana jest o podsycanie konfliktu i torpedowanie wysiłków pokojowych. Wydarzenia te sprawiły, że w UE zamilkli zwolennicy łagodzenia sankcji wobec Rosji, a rozległy się apele o wprowadzenie nowych, związanych z konfliktem w Syrii.
W czwartek na kolacji podczas szczytu UE głos zabierze też debiutująca w Brukseli brytyjska premier Theresa May, która poinformuje pozostałych o przygotowaniach do złożenia przez jej rząd wniosku o wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii. To rezultat czerwcowego referendum na Wyspach, w którym większość opowiedziała się za opuszczeniem Wspólnoty. Kilka dni temu May zapowiedziała, że do marca przyszłego roku Londyn złoży formalny wniosek w tej sprawie, co zapoczątkuje negocjacje o warunkach Brexitu.
Z kolei premier Holandii Mark Rutte ma mówić na szczycie o konsekwencjach referendum w jego kraju, które dotyczyło umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Większość głosujących opowiedziała się przeciwko ratyfikacji tego porozumienia przez Holandię. Kwietniowe referendum nie było wiążące, ale rząd i parlament w Hadze nie mogą go zignorować.
Piątkowe obrady szefów państw i rządów UE mają dotyczyć przyszłości polityki handlowej. Nieoczekiwanie szczyt musi zająć się umową handlową CETA między UE a Kanadą. Francuskojęzyczny belgijski region Walonia zablokował decyzję o podpisaniu umowy przez Unię, co ma nastąpić pod koniec października. Belgijski rząd federalny stara się znaleźć wyjście z patowej sytuacji. Jeżeli uda się do piątku, szczyt UE może dać zielone światło dla podpisania umowy handlowej z Kanadą.
Umowa CETA, podobnie jak negocjowana umowa o partnerstwie handlowym i inwestycyjnym ze Stanami Zjednoczonymi, czyli TTIP, budzą wielkie kontrowersje i protesty niektórych środowisk, obawiających się osłabienia praw pracowniczych, standardów ochrony środowiska i bezpieczeństwa żywności czy też wzmocnienia wpływów wielkich korporacji. Tego również ma dotyczyć dyskusja na szczycie UE.
"Handel to silny motor dla tworzenia miejsc pracy, wzrostu gospodarczego i poprawy standardów życia. Jednak korzyści z handlu są kwestionowane. Jestem przekonany, że wspólnie możemy prowadzić politykę handlową, która odpowie na dzisiejsze obawy i na wyzwania jutra. Ale to zależy tego, czy będziemy zgodni chronić siebie, naszych obywateli, przed nieuczciwymi praktykami handlowymi. Bo jeśli handel ma być wolny, musi być sprawiedliwy" - napisał Tusk w liście do przywódców. Zapowiedział, ze szczyt zajmie się też zaproponowana przez KE modernizacją instrumentów ochrony handlu. Prace nad tą reformą, która miała m.in. służyć lepszej ochronie przed dumpingiem z Chin, są zablokowane w Radzie UE.
Skomentuj artykuł