Szczyt UE ws. nielegalnej imigracji
Przywódcy państw UE spotkali się w czwartek na nadzwyczajnym szczycie UE w Brukseli, by znaleźć rozwiązania w obliczu dramatycznej sytuacji imigrantów na Morzu Śródziemnym. Planują m.in. walkę z przemytnikami ludzi i wzmocnienie operacji patrolowych.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zastrzegł przed spotkaniem, że nie ma złudzeń, iż w czwartek uda się znaleźć rozwiązanie wszystkich problemów. Jego zdaniem trudnym wyzwaniem będzie "wzmocnienie europejskiej solidarności i wspólnej odpowiedzialności" w sprawie imigracji, aby kraje na południu UE nie czuły się pozostawione same sobie z tym problemem.
Premier Włoch Matteo Renzi, który wystąpił z inicjatywą zwołania specjalnego szczytu UE, powiedział, że jest optymistą, iż europejscy sojusznicy nie pozostawią Włochów samych w tej walce.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel wyraziła nadzieję, że w najbliższym czasie uda się przyjąć plan konkretnych działań. "Musimy ukrócić przemyt ludzi, walczyć z przyczynami nielegalnej imigracji, ale priorytetem numer jeden musi być ratowanie życia ludzkiego" - powiedziała Merkel dziennikarzom.
Z konkretną deklaracją wsparcia operacji ratowania imigrantów przyjechał na szczyt brytyjski premier David Cameron. "Wielka Brytania oferuje pomoc (...) Zaoferuję flagowy okręt Królewskiej Marynarki Wojennej HMS Bulwark, trzy śmigłowce oraz dwa okręty patrolowe, które mogą pomóc w tych operacjach" - powiedział Cameron dziennikarzom. Zastrzegł jednak, że rozbitkowie, którzy zostaną uratowani przez te jednostki, muszą być wysadzani na ląd w najbliższym kraju UE, czyli Włoszech, a nie będą mieli prawa wystąpić o azyl w Wielkiej Brytanii.
Nadzwyczajny szczyt UE to reakcja na coraz częstsze katastrofy statków z imigrantami, którzy usiłują przedostać się z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy. W miniony weekend w wypadku kutra płynącego z Libii do Włoch mogło zginąć nawet 900 osób.
Zanim zebrał się unijny szczyt, ulicami Brukseli przeszedł symboliczny marsz żałobny. Około 1000 osób zaprotestowało w ten sposób przeciwko bezsilności UE w sprawie dramatycznej sytuacji imigrantów, którą symbolizować miały niesione przez demonstrantów drewniane trumny. Uczestnicy marszu domagali się od UE przede wszystkim rozpoczęcia operacji ratowania imigrantów na dużą skalę i rezygnacji z odsyłania nielegalnych imigrantów do krajów, z których uciekli.
Projekt deklaracji końcowej szczytu przewiduje natychmiastowe wzmocnienie operacji patrolowania południowych granic morskich Tryton i Posejdon poprzez m.in. podwojenie ich zasobów finansowych na 2015 i 2016 rok; miesięczny budżet operacji Tryton to 2,9 mln euro. Działa ona w promieniu 30 mil morskich od wybrzeża Włoch.
Przywódcy mają zapowiedzieć także podjęcie systematycznych wysiłków, aby wytropić, przechwytywać i niszczyć łodzie wykorzystywane przez przemytników ludzi. Powierzą szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini zadanie przygotowania propozycji powołania unijnej operacji do walki z przemytnikami ludzi. Projekt oświadczenia końcowego przywódców, który widziała PAP, mówi m.in. o zwiększaniu pomocy dla krajów południa Europy i rozważeniu awaryjnego relokowania imigrantów pomiędzy państwa członkowskie. Pilotażowy program przejmowania uchodźców od krajów południa miałby objąć na początek przynajmniej 5 tysięcy osób.
Skomentuj artykuł