"NATO uważa, że wykorzystanie broni chemicznej jest zagrożeniem dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Odpowiedzialni za to muszą być pociągnięci do odpowiedzialności" - powiedział na konferencji prasowej Stoltenberg.
USA i ich sojusznicy grożą akcją militarną w reakcji na atak chemiczny w mieście Duma koło Damaszku. O atak obwiniają reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Prezydent USA Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że Rosja powinna się przygotować na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii. Amerykański przywódca kilkakrotnie potępił atak chemiczny z 7 kwietnia na będącą bastionem rebeliantów Dumę i ostrzegał, że USA odpowiedzą rozwiązaniem siłowym.
Państwa NATO przeprowadzają między sobą konsultacje w sprawie tego, jak odpowiedzieć na atak chemiczny w Syrii - poinformował w czwartek w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.
"Potępiamy w najmocniejszy z możliwych sposobów wykorzystanie broni chemicznej. Ostatni atak był straszliwy, zginęły w nim dziesiątki ludzi, w tym wiele dzieci" - powiedział na konferencji prasowej Stoltenberg.
Jak zaznaczył, atak miał miejsce na obszarze, na którym działają siły reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada i jego sojuszników. "Rosja i Iran mocno wspierają reżim Asada. Reżim ten wykorzystywał wcześniej broń chemiczną" - zauważył.
NATO domaga się pełnego i swobodnego dostępu na miejsce ataku dla międzynarodowych obserwatorów oraz pomocy medycznej. "Wzywamy reżim Asada i jego popleczników, Iran i Rosję, aby to umożliwiły - oświadczył Stoltenberg. - Wśród sojuszników prowadzone są konsultacje w sprawie tego, jak odpowiedzieć na atak. Uważamy, że odpowiedzialni za niego powinni ponieść konsekwencje".
Skomentuj artykuł