Szefowie dyplomacji apelują o wstrzymanie walk
Szefowie dyplomacji Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy wezwali po zakończonym w nocy z poniedziałku na wtorek ponad czterogodzinnym spotkaniu w Berlinie do natychmiastowego wstrzymania podejmowanych od nowa walk we wschodniej Ukrainie.
Wszyscy uczestnicy spotkania opowiedzieli się w przyjętym oświadczeniu za wzmocnieniem misji obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Ministrowie zaapelowali także o kontynuowanie wycofywania ciężkiej broni.
- Wzywamy do wycofania moździerzy i ciężkiej broni poniżej 100 mm, jak również wszystkich rodzajów czołgów - podkreślili szefowie dyplomacji w oświadczeniu.
Dokument zawiera ponadto postulat szybkiego utworzenia grup roboczych, których zadaniem ma być przygotowanie politycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powiedział dziennikarzom, że rozmowy miały "kontrowersyjny" charakter. "Wszyscy zdają sobie sprawę, że mamy przed sobą jeszcze długą drogę (do porozumienia) - ocenił niemiecki polityk.
Steinmeier oraz jego koledzy - Laurent Fabius z Francji, Siergiej Ławrow z Rosji i Pawło Klimkin a Ukrainy spotkali się w rezydencji niemieckiego MSZ - Wilii Borsig w Berlinie. Było to piąte spotkanie w tym składzie, nazywanym "formułą normandzką", ponieważ pomysł kontaktów w gronie czterech krajów narodził się w zeszłym roku podczas uroczystości 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii.
Celem obecnego spotkania była ocena stopnia realizacji podpisanych dwa miesiące temu porozumień z Mińska.
Sposoby pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie mają być też przedmiotem rozmów podczas rozpoczynającego się we wtorek spotkania ministrów spraw zagranicznych grupy krajów G7. W tych rozmowach nie bierze jednak udziału Rosja wykluczona z tego grona ze względu na aneksję Krymu i wspieranie separatystów w Donbasie.
Niemiecki minister spraw zagranicznych powiedział przed rozpoczęciem rozmów, że uzgodniony dwa miesiące temu w Mińsku proces zmian politycznych musi nabrać nowej dynamiki.
Steinmeier zaznaczył, że po zawarciu porozumienia doszło co prawda do "pewnego uspokojenia" sytuacji, jednak - jak zastrzegł - "jest jeszcze za wcześnie na odwołanie alarmu". Jak podkreślił, w ostatnią niedzielę i poniedziałek podczas działań bojowych zginęły kolejne osoby.
Zdaniem Steinmeiera porozumienie z Mińska nie ogranicza się do zawieszenia broni, lecz obejmuje też humanitarną pomoc dla ludności, wymianę jeńców i przygotowanie do wyborów we wschodniej części Ukrainy.
Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius powiedział wcześniej, że zarówno on, jak i Steinmeier są "poważnie zaniepokojeni przypadkami pogwałcenia zawieszenia broni na Ukrainie".
- Jesteśmy zaniepokojeni, ponieważ doszło do pewnej liczby pogwałceń zawieszenia broni oraz ze względu na to, że na płaszczyźnie politycznej nie ma wystarczających postępów - wyjaśnił Fabius, rozmawiając z dziennikarzami w Barcelonie.
Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodzie Ukrainy od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km. Termin ten nie został dotrzymany, jednak później strony konfliktu informowały o wycofaniu ciężkiej broni.
Skomentuj artykuł