ASAP Rocky został zatrzymany przez policję 2 lipca po swoim występie na festiwalu w Sztokholmie. Dwa dni przed koncertem raper wraz z dwoma kolegami miał dokonać na ulicy w centrum Sztokholmu brutalnej napaści na 19-latka i posłużyć się w ataku m.in. szklaną butelką. Podejrzani przyznali się do stosowania przemocy, ale tylko w samoobronie. Zaprzeczyli jakoby użyli butelki.
Przebywającemu w areszcie Rocky'emu grozi miesiąc więzienia oraz kara grzywny, a także konieczność wypłacenia odszkodowania poszkodowanemu.
Podczas pierwszego dnia procesu prokurator przedstawił dowody, którymi są m.in. filmy nagrane telefonami komórkowymi oraz zapisy monitoringu. Pokazano także rany, jakich doznał zaatakowany mężczyzna. Rapera na sali sądowej wspierała, płacząc, jego matka Renee Black.
Proces amerykańskiego artysty budzi ogromne zainteresowanie. W jego sprawie u premiera Szwecji Stefana Loefvena interweniował prezydent Trump. Amerykański przywódca na Twitterze domagał się od szefa szwedzkiego rządu interwencji w sprawie Rocky'ego. Trump oznajmił też, że liczy na to, iż Loefven wpłaci osobiście kaucję za wypuszczenie rapera z aresztu.
Premier odpowiedział Trumpowi za pośrednictwem swojego sekretarza prasowego, że "w Szwecji wszyscy są równi wobec prawa, a politycy nie mogą wpływać na pracę prokuratora". W szwedzkim systemie prawnym nie ma możliwości wpłacenia kaucji.
W związku z aresztowaniem Rocky'ego ambasador Szwecji w Waszyngtonie Karin Olofsdotter musiała odwołać urlop, aby spotkać się z członkami amerykańskiego Kongresu.
Proces przed sądem rejonowym w Sztokholmie ma być kontynuowany w czwartek i piątek. Jeśli ASAP Rocky zostanie uniewinniony, będzie mógł domagać się odszkodowania, m.in. w związku z przerwaną trasą koncertową po Europie. Amerykan po koncercie w Sztokholmie miał przyjechać także do Polski, ale jego występ został odwołany.
Skomentuj artykuł