Turcja: zatrzymano sędziego trybunału ONZ
Turecki sędzia Aydin Sedaf Akay zajmujący się w trybunale ONZ zbrodniami w Rwandzie i byłej Jugosławii został zatrzymany w swoim rodzinnym kraju w ramach czystek po nieudanym zamachu stanu z lipca br. - poinformował w środę przewodniczący Theodor Merton.
Merton powiedział, że Akay został zatrzymany 21 września i od tamtej pory tureckie władze ignorują wnioski o odwiedziny u niego. Dodał, że zatrzymanie sędziego jest zamachem na niezawisłość sędziowską, a także naruszeniem immunitetu przysługującego sędziom trybunałów ONZ.
"Biuro ds. prawnych ONZ zażądało jego uwolnienia i wstrzymania wszelkich prawnych postępowań przeciwko niemu" - powiedział Merton.
Dodał, że z powodu zatrzymania Akaya, zawieszone zostało rozpatrywanie odwołania od wyroku 35 lat więzienia dla rwandyjskiego zbrodniarza Augustina Ngirabatware, skazanego na ludobójstwo.
Akay jest sędzią Mechanizmu Narodów Zjednoczonych dla Międzynarodowych Trybunałów Karnych (MICT). To ustanowiony przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w 2010 r. trybunał, który ma za zadanie przejęcie jurysdykcji, praw, obowiązków i najważniejszych funkcji Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii po wygaśnięciu ich mandatów. Mechanizm składa się z dwóch wydziałów: do spraw Rwandy i Jugosławii. Obydwa wydziały Mechanizmu mają wspólnych 25 sędziów i jednego przewodniczącego, którym jest Merton.
Minister sprawiedliwości Turcji Bekir Bozdag poinformował w zeszłym miesiącu, że po udaremnionej próbie puczu ze względu na podejrzenia o powiązania z ruchem Fethullaha Gulena, który jest oskarżany przez władze Turcji o zorganizowanie nieudanego wojskowego zamachu stanu, zawieszono w obowiązkach lub zwolniono ponad 100 tys. urzędników, nauczycieli, sędziów, prokuratorów.
Formalnie aresztowano 35 tys. osób, a postępowania sądowe wszczęto już wobec 82 tys. 26 tys. spośród tych, wobec których toczy się śledztwo, zostało zwolnionych z aresztu, lecz jest objętych nadzorem sądowym. Te bezprecedensowe czystki wywołują krytykę Zachodu.
Skomentuj artykuł