UE musi bronić Ukrainy w sporze z Rosją

UE musi bronić Ukrainy w sporze z Rosją
(fot. European Parliament / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)
Jarosław Junko / PAP / mh

Rozpoczynając wojnę handlową z Ukrainą, Rosja chce odstraszyć ten kraj od stowarzyszenia z UE, dlatego Unia musi stanąć w obronie Ukrainy - zaapelowali w poniedziałek szef komisji spraw zagranicznych PE Elmar Brok i polski europoseł Jacek Saryusz-Wolski (PO).

Eurodeputowani skomentowali w ten sposób zaostrzenie przez Rosję kontroli celnych na granicy z Ukrainą oraz groźby, że jeśli Kijów podpisze umowę stowarzyszeniową z UE to Moskwa wprowadzi nowe procedury celne.   
"Blokując import z Ukrainy Rosja prowadzi z Ukrainą wojnę handlową. Presja wzmaga się, aby odstraszyć Ukrainę od zawarcia z UE umowy stowarzyszeniowej i porozumienia o pogłębionej i całościowej strefie wolnego handlu" - ocenili eurodeputowani. Podkreślili, że UE nie jest tylko obserwatorem tej sprawy, ale "głęboko zainteresowaną stroną". 
"To działanie wrogie nie tylko wobec Ukrainy, ale wobec UE. Gdy Rosja wywiera bezprawną presję, aby podważyć długo negocjowany przez UE traktat, wydaje się oczywiste, że Unia musi podjąć sprawne polityczne i dyplomatyczne działania, broniąc Ukrainy i jej prawa wyboru - oświadczyli Brok i Saryusz-Wolski. - Komisja Europejska oraz Europejska Służba Działań Zewnętrznych były do tej pory bierne w tej sprawie. Dalsza bierność tylko zachęci Rosję do kontynuowania polityki presji i szantażu, która prawdopodobnie nasili się przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie i weźmie na cel także inne kraje". 
Zdaniem obu europosłów  także Ukraina powinna uczynić wszystko, co jest konieczne, aby móc podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią w listopadzie. "Ukraina stoi przed wyborem: albo podda się presji ze strony Rosji, mającej na celu zablokowanie relacji Ukrainy z zachodnią częścią kontynentu, albo zwróci się w kierunku UE i innych rynków" - ocenili Brok i Saryusz-Wolski.
Ich zdaniem problemy na granicy rosyjsko-ukraińskiej to nie tylko spór handlowy, ale "bardzo poważny konflikt polityczny z geopolitycznym tłem". "Może zagrozić całemu programowi Partnerstwa Wschodniego, podważyć determinację naszych wschodnich sąsiadów, a także sprowokować efekt domina" - ostrzegli.
W poniedziałek rzecznicy Komisji Europejskiej odmówili komentowania na temat problemów na granicy rosyjsko-ukraińskiej oraz doniesień, że Rosja próbuje zniechęcić Kijów do zbliżenia z UE. Zarówno rzecznik KE ds. rozszerzenia Peter Stano, jak i rzecznik ds. handlu John Clancy poinformowali PAP, że zaostrzenie procedur celnych to "sprawa bilateralna" pomiędzy Rosją a Ukrainą, dlatego Komisja nie ma komentarza na ten temat. 
Nieoficjalnie unijne źródła przyznają, że UE zdaje sobie sprawę, iż Moskwa próbuje jak najbardziej utrudnić Kijowowi proces stowarzyszenia z Unią i nakłonić ten kraj do przystąpienia do Unii Celnej, którą Rosja tworzy z Białorusią i Kazachstanem. Przystąpienie do UC wykluczyłoby podpisanie przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej, której częścią jest porozumienie o pogłębionej i całościowej strefie wolnego handlu między UE a Ukrainą. 
W ocenie tych źródeł Rosja może również wykorzystać swój gaz do ukarania albo wywarcia presji na Ukrainę i, tak jak kilka lat temu, odciąć dostawy surowca. "Możemy jedynie apelować do obu stron, by się porozumiały oraz wyjaśniać im, jak korzystne będzie stowarzyszenie Ukrainy z UE" - powiedział anonimowo jeden z unijnych urzędników. 
Oczekuje się, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską nastąpi w listopadzie w Wilnie, podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego. Wcześniej Kijów musi jednak spełnić postawione mu przez UE warunki, w tym rozwiązać problem skazanej na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko.
Analitycy przewidywali, że w najbliższych miesiącach Ukraina może być celem różnych nieprzyjaznych działań ze strony Rosji. Za takie działanie uznano sytuację na granicy ukraińsko-rosyjskiej, gdzie od 14 sierpnia wszyscy ukraińscy eksporterzy zostali zaliczeni przez rosyjską Federalną Służbę Celną Rosji do grupy ryzyka. Sprawiło to, iż na granicy z Federacją Rosyjską towary wwożone z Ukrainy są poddawane pełnej kontroli, łącznie z wyładunkiem, sprawdzeniem i ponownym załadunkiem. Procedura ta znacznie wydłuża czas odpraw.
Szef Federalnej Służby Celnej Andriej Bieljaninow utrzymuje, że przyczyną zaostrzenia przez Rosję kontroli towarów z Ukrainy są zastrzeżenia do przedstawianych przez ukraińskich eksporterów świadectw pochodzenia towaru.
Jednak w niedzielę doradca prezydenta Rosji ds. gospodarczych Siergiej Głazjew przyznał, że zaostrzenie kontroli ma zniechęcić Kijów do podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską. "Chodzi o to, że rosyjska służba celna prowadziła działania profilaktyczne, związane z przygotowywaniem nowych procedur celnych na wypadek, jeśli Ukraina podpisze umowę o stowarzyszeniu z UE" - powiedział Głazjew, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.
Dodał, że obecne kontrole na granicy rosyjsko-ukraińskiej miały jednorazowy charakter. "Sytuacja wróciła do normy, jednak na wszelki wypadek przygotowujemy się do zaostrzenia procedur celnych, jeśli Ukraina nagle wykona samobójczy krok, podpisując porozumienie o stowarzyszeniu z Unią Europejską" - oznajmił Głazjew.
Powołując się na ukraiński tygodnik "Dzerkało Tyżnia", radio Echo Moskwy podało w niedzielę, że Głazjew jest autorem planu mającego storpedować podpisanie przez Ukrainę umowy z UE.
Achmetow wstrzymuje eksport stali do Rosji
Jeden z największych producentów stali na Ukrainie, kontrolowany przez biznesmena Rinata Achmetowa kombinat Zaporiżstal, całkowicie wstrzymał dostawy swych wyrobów do Rosji, tłumacząc to "niejasną sytuacją" na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
"Wstrzymaliśmy wszystkie dostawy naszej produkcji do Federacji Rosyjskiej. Dotyczy to około 28 tys. ton zamówionych i sprzedanych już w tym miesiącu wyrobów. Oczekujemy na wyjaśnienie sytuacji na granicy" - oświadczył w poniedziałek dyrektor Zaporiżstali Rostysław Szurma.
Na rynek rosyjski i Wspólnoty Niepodległych Państw Zaporiżstal sprzedaje 15-17 proc. swej produkcji.
Kombinat należy do holdingu Metinvest, który zajmuje się całym procesem produkcji i sprzedaży stali (od wydobycia rudy żelaza i węgla koksowego po półprodukty i gotowe wyroby stalowe). Głównym akcjonariuszem Metinvestu jest należąca do Achmetowa grupa przemysłowa System Capital Management (SCM).
W ubiegłym tygodniu Federalna Służba Celna Rosji (FTS) zaostrzyła kontrolę ładunków z Ukrainy, co oceniono jako początek wojny handlowej między Moskwą a Kijowem.
W niedzielę doradca prezydenta Rosji ds. gospodarczych Siergiej Głazjew przyznał, że zaostrzenie przez stronę rosyjską kontroli towarów z Ukrainy ma zniechęcić Kijów do podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską.
Głazjew oświadczył, że obecnej sytuacji na granicy między Rosją i Ukrainą "nie należy dramatyzować". "Chodzi o to, że rosyjska służba celna prowadziła działania profilaktyczne, związane z przygotowywaniem nowych procedur celnych na wypadek, jeśli Ukraina podpisze umowę o stowarzyszeniu z UE" - wyjaśnił.
Ukraińskie władze nie komentują na razie sytuacji wokół wydarzeń na granicy z Rosją. W piątek temat ten był omawiany w rozmowie telefonicznej prezydentów Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wiktora Janukowycza, a w niedzielę - premierów dwóch państw, Dmitrija Miedwiediewa i Mykoły Azarowa.
Media na Ukrainie piszą tymczasem, że konflikt handlowy z Rosją uderza nie tylko w biznes ukraiński, ale i w rosyjski.
Ukraińskie wydanie magazynu "Forbes" wyjaśnia, że aż 90 proc. umów handlowych z Rosją zawiera zapis, zgodnie z którym ukraiński sprzedawca opłaca dostawę towarów wyłącznie do granicy, a opłaty celne i opłaty związane z zatrzymaniem dostawy na granicy uiszcza odbiorca rosyjski.
Przedstawiciele firm logistycznych twierdzą ponadto, że osiem z dziesięciu wagonów przewożących towary z Ukrainy do Rosji jest własnością Rosjan i to właśnie oni ponoszą największe straty wynikające z blokady na granicy.
Kreml od dłuższego czasu próbuje skłonić Ukrainę do wejścia do Unii Celnej (UC) i Jednolitego Obszaru Gospodarczego (JOG), dwóch struktur, które Rosja tworzy z Białorusią i Kazachstanem. 1 stycznia 2015 roku na bazie UC i JOG ma powstać Eurazjatycka Unia Gospodarcza (EAUG), wspólnota, która w zamyśle Kremla ma być wzorowana na Unii Europejskiej. Moskwa liczy, że przystąpi do niej również Ukraina. Ta jednak konsekwentnie zabiega o integrację z Zachodem i zamierza podpisać w listopadzie w Wilnie umowę stowarzyszeniową z UE.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

UE musi bronić Ukrainy w sporze z Rosją
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.