UE: nasza misja w Mali nie będzie bojowa
Szefowie MSZ państw UE zatwierdzą w czwartek w Brukseli plan wysłania wojskowej misji szkoleniowej do ogarniętego konfliktem Mali. Dyplomaci UE podkreślali w środę, że nie będzie to misja bojowa, choć pierwotne plany muszą zostać dostosowane do nowej sytuacji.
Dopiero na początku lutego zapadnie decyzja o rozmieszczeniu misji EUTM Mali, w której skład ma wejść ok. 200 - 250 instruktorów wojskowych. Ochraniać ich będzie dodatkowych około 200 żołnierzy.
- Jest to misja szkoleniowa, a nie bojowa. Ale oczywiście nie można pomijać faktu, iż trwają tam działania wojenne. Nie będziemy się w nie angażować, ale oczywiście szkolić siły Mali, które potem mogą być wysłane do działań wojennych - tłumaczył jeden z dyplomatów.
Zdaniem unijnych źródeł konflikt z islamskimi partyzantami, którzy kontrolują północ kraju, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa UE, bo kontrolowane przez rebeliantów terytorium może stać się "bezpieczną przystanią" dla islamskich radykałów z krajów europejskich. - Mamy tam do czynienia z terrorystami, ale i zorganizowaną przestępczością - dodał jeden z dyplomatów.
Już w najbliższy weekend dowódca misji ma udać się do Mali i ocenić nową sytuację, po eskalacji konfliktu z islamskimi partyzantami z północy kraju oraz zbrojnej interwencji Francji. Plany misji szkoleniowej muszą bowiem zostać dostosowane do zmienionych okoliczności. Początkowo zamierzano przeszkolić cztery bataliony malijskiej armii, liczące po 650 żołnierzy, w Markali, 150 km na północny wschód od stolicy kraju, Bamako. Cała malijska armia liczy osiem batalionów.
Spośród państw europejskich na zbrojną interwencję w północnoafrykańskim kraju zdecydowała się Francja, która zwiększa liczebność swoich wojsk w Mali z 600 do 2,5 tysiąca. Zdaniem niektórych komentatorów brak podobnej reakcji ze strony pozostałych państw UE tylko obnażył słabość unijnej polityki bezpieczeństwa. W środę dyplomaci UE odpierali te zarzuty. - Francja nie jest osamotniona. Zareagowała jako pierwsza, bo ma odpowiednie zdolności, a sytuacja wymagała pilnych działań (...) Wiele europejskich krajów zaproponowało wsparcie działań Francji - powiedział jeden z wysokich rangą urzędników.
Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie wykluczył udziału Polski w unijnej misji szkoleniowej w Mali. W porannej rozmowie z radiową Trójką powiedział, że na razie żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
Poinformował, że sprawę będzie konsultował z premierem i prezydentem.
W czwartkowym nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli, które rozpocznie się w południe, weźmie udział szef dyplomacji Mali Tieman Coulibaly.
Skomentuj artykuł