UE: Tusk krytykuje rosyjskie naloty w Syrii
Rosyjskie naloty w Syrii pogarszają i tak złą sytuację, pomagając prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, osłabiając umiarkowaną opozycję i wyzwalając kolejne fale uchodźców zmierzających do Europy - oświadczył we wtorek przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Jako bezpośrednie konsekwencje rosyjskiej kampanii wojskowej w Syrii Tusk wymienił "zdobywanie terenu przez krwawy reżim Asada, tracenie terenu przez umiarkowaną opozycję syryjską i ucieczkę kolejnych tysięcy ludzi w kierunku Turcji i do Europy".
Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR)wezwał we wtorek Turcję do otwarcia granicy dla tysięcy zdesperowanych Syryjczyków uciekających z Aleppo. Rzecznik UNHCR William Spindler wyraził zrozumienie dla władz tureckich, które obawiają się kolejnego wielkiego napływu uchodźców syryjskich, a mają już ich u siebie 2,5 miliona.
Zaapelował jednak do władz w Ankarze o otwarcie granic dla wszystkich uciekających z Syrii cywilów potrzebujących międzynarodowej ochrony.
"Financial Times" podkreślił we wtorek, że bombardowania liczącego kiedyś 2 mln mieszkańców Aleppo już zmusiły 100 tys. ludzi do ucieczki na północ, w kierunku tureckiej granicy, a można obawiać się nasilenia tego napływu.
W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas wizyty w Turcji skrytykowała Rosję i reżim Asada za bombardowanie Aleppo. "Jesteśmy oburzeni ludzkimi cierpieniami powodowanymi przez naloty bombowe, także ze strony rosyjskiej" - powiedziała Merkel po rozmowach z tureckim premierem Ahmetem Davutoglu w Ankarze.
Wskazała, iż Rosja narusza w ten sposób również rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii, zakazującą atakowania ludności cywilnej. Jak zaznaczyła, Niemcy i Turcja zażądały od Rosji przestrzegania postanowień tej rezolucji.
Skomentuj artykuł