Ukraina: Koniec rządów Julii Tymoszenko
Rada Najwyższa Ukrainy wyraziła w środę wotum nieufności dla rządu premier Julii Tymoszenko. Projekt uchwały w tej sprawie poparło 243 deputowanych w 450-osobowej izbie.
Wotum nieufności dla rządu oznacza, iż został on zdymisjonowany. Tymoszenko zapowiedziała, że jeszcze w środę ona i jej ministrowie opuszczą swe gabinety.
Za usunięciem rządu Tymoszenko głosowali deputowani Partii Regionów Ukrainy nowego prezydenta Wiktora Janukowycza, komuniści, siedmiu deputowanych Bloku Julii Tymoszenko, 15 przedstawicieli bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS), Blok przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna, oraz deputowani niezależni.
Głosowanie poprzedziła czterogodzinna debata, w trakcie której politycy Partii Regionów zarzucili rządowi Tymoszenko doprowadzenie państwa do katastrofy gospodarczej. Oskarżenia te odczytał Mykoła Azarow, wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów na nowego premiera.
- Mój rząd walczył z kryzysem w całkowitej samotności. Obroniliśmy i wzmocniliśmy niepodległość. Janukowycz, który doszedł do władzy, już w pierwszych swych krokach zaczął realizować politykę antyukraińską. Ci, którzy legalizują obecnie jego działalność, będą odpowiadać za każdy jego ruch przeciwko Ukrainie - mówiła Tymoszenko.
- Jeśli Janukowycz myśli, że już w następnym tygodniu będzie mógł spokojnie grać sobie w golfa i tenisa, a jego otoczenie będzie po cichu rozszarpywać strategiczne obiekty, będące we własności państwa, to się myli. Każdego dnia będzie raportować ze swej działalności przed państwem i przed opozycją - uprzedziła premier.
We wtorek przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn ogłosił, że istniejąca od końca 2008 roku koalicja Bloku Julii Tymoszenko, Bloku Wołodymyra Łytwyna i bloku NU-LS przestała istnieć. Ogłaszając koniec koalicji Łytwyn argumentował, że nie była ona w stanie zebrać 226 podpisów (w 450-osobowej izbie), które potwierdziłyby jej zdolność do działania.
Premier Tymoszenko była rywalką prezydenta Janukowycza w drugiej turze wyborów prezydenckich, do której doszło 7 lutego.
Skomentuj artykuł