Uprowadzenie Aldo Moro: pomogły służby?

(fot. a member of the Red Brigades / Foter / Public domain)
PAP / mh

Były inspektor włoskiej policji powiedział w rozmowie z agencją ANSA, że włoskie służby specjalne "osłaniały"  operację terrorystów, którzy 16 marca 1978 r. uprowadzili lidera Chrześcijańskiej Demokracji Aldo Moro. Po 55 dniach odnaleziono jego ciało.

Inspektor Enrico Rossi, obecnie już na emeryturze, wyjawił w niedzielę włoskiej agencji prasowej ANSA, że przy ataku na samochody ochrony Aldo Moro, w czasie którego zabito pięciu jej członków i uprowadzono przywódcę chadecji, obecnych było dwóch członków włoskich tajnych służb na motocyklu. Ich zadaniem miało być ochranianie terrorystów i czuwanie, aby nikt im  nie przeszkodził.
Sensacyjne oświadczenie byłego inspektora zostało w niedzielę powtórzone przez wszystkie włoskie media.
"Na motocyklu marki Honda było dwóch agentów tajnych służb. Mieli za zadanie ochraniać członków Czerwonych Brygad, aby nikt im nie przeszkadzał (w uprowadzeniu Moro). Byli to ludzie pułkownika tajnych służb Camillo Guglielmiego" - powiedział inspektor.
Rossi wyjaśnił, że wszedł w posiadanie tych informacji, idąc za wskazówkami zawartymi w anonimowym liście, który w lutym 2011 roku pojawił się na jego biurku w komisariacie. Autorem listu był - według inspektora - jeden z agentów, którzy obecni byli przy akcji terrorystów z Czerwonych Brygad.
Inspektor podjął śledztwo i dotarł do jednego z mężczyzn, którzy siedząc na motocyklu obserwowali akcję terrorystów. W jego mieszkaniu Rossi znalazł pistolet; to z tej broni padł strzał w kierunku mężczyzny, który pojawił się na miejscu zamachu. Być może był to przypadkowo przejeżdżający policjant, który mógł przeszkodzić członkom Czerwonych Brygad w ich operacji.
Inspektor Rossi nie kontynuował dochodzenia, ponieważ - jak wyjawił agencji ANSA - nie uzyskał na to pozwolenia zwierzchników.
Po ogłoszeniu rewelacji emerytowanego inspektora policji, senator Partii Demokratycznej Andrea Marcucci zażądał otwarcia dochodzenia parlamentarnego w sprawie uprowadzenia Aldo Moro.
"Być może z perspektywy 36 lat, jakie upłynęły od tej tragedii, ustalenie prawdy o uprowadzeniu i śmierci Aldo Moro stanie się łatwiejsze" - powiedział Marcucci.
16 marca 1978 roku o godzinie 9.30 rano w ciągu zaledwie trzech minut "komando" Czerwonych Brygad zatrzymało samochód, którym Moro udawał się do parlamentu i uprowadziło go, zabijając najpierw pięciu członków jego eskorty.
Moro miał wygłosić przemówienie z okazji zwycięstwa politycznego jego opcji w parlamencie: Chrześcijańska Demokracja zwyciężyła w głosowaniu nad wotum nieufności przeciwko jej rządowi, korzystając po raz pierwszy z poparcia Włoskiej Partii Komunistycznej, co spotkało się z krytyką wielu środowisk politycznych we Włoszech.
Moro był więziony przez terrorystów przez 55 dni, po czym znaleziono jego ciało w bagażniku samochodu zaparkowanego na jednej ze śródmiejskich ulic Rzymu.
"Musiał umrzeć" - brzmi tytuł książki napisanej przez dziennikarza Sandro Provvisionato i sędziego Fernando Imposimato, którzy twierdzą, że "było aż osiem okazji, aby uwolnić Moro z rąk Czerwonych Brygad, ale nic nie zrobiono".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uprowadzenie Aldo Moro: pomogły służby?
Komentarze (1)
23 marca 2014, 22:46
Naprawdę odnaleziono jego ciało?