USA: Demokraci chcą finansować późne aborcje
Dokument programowy przyjęty przez demokratów jest najbardziej proaborcyjnym stanowiskiem w historii tej partii - zgodnie mówią obrońcy życia. Wskazują, że konwencja przedwyborcza w Charlotte dowiodła, iż ugrupowanie to jest zdominowane przez lobby aborcyjne i przeciwników małżeństwa i rodziny.
Elizabeth Graham, szefowa teksańskiej filii obrońców życia z organizacji Right to Life, jest przekonana, że podczas konwencji aborcyjne środowiska uzyskały swój cel, dlatego w programie partii znalazł się mocno akcentowany postulat darmowej aborcji na życzenie podczas całego okresu ciąży. Tymczasem jak ujawniają sondaże 72 proc. Amerykanów sprzeciwia się finansowaniu aborcji z budżetu państwa.
Obrońcy życia zauważają, że w przeciwieństwie do wcześniejszych założeń programowych, w tym roku po raz pierwszy demokraci nie mówią już o aborcji jako o zdarzeniu, do którego powinno dochodzić jak najrzadziej.
Według niektórych analityków, skupienie się na takich kwestiach jak szeroki dostęp do aborcji czy legalizacja homozwiązków ma odciągnąć skutecznie uwagę od prawdziwych problemów, jakimi są katastrofalny stan finansów państwa czy rosnące w kraju bezrobocie. Dlatego, jak zauważa we wstępniaku "Washington Examiner", w programie partyjnym demokratów aborcja wzmiankowana jest 4 razy, a o bezrobociu wspomina się tylko trzykrotnie, o prawach środowisk gejowskich mówi 6 razy, a o stale rosnącym długu publicznym (obecnie wynosi on 16 bilionów dolarów) - 5 razy.
W ten sposób zlekceważono także głosy środowiska niektórych demokratów walczących o prawo do życia dla nienarodzonych. Mimo zebranych 25 tys. podpisów w sprawie uwzględnienia w platformie programowej stanowiska partyjnych działaczy pro-life, inicjatywę tę zlekceważono. Jedyne zmiany, jakie uwzględniono na skutek silnej krytyki, to przywrócenie słowa "Bóg" w zdaniu "potrzebujemy rządu, który każdemu, kto chce pracować, umożliwi realizację danego mu przez Boga potencjału" oraz określenie Jerozolimy za "stolicę Izraela".
Obrońcy życia zwracają także uwagę na charakterystyczną rzecz, że najlepiej przyjętym podczas konwencji było 48-minutowe przemówienie byłego prezydenta USA Billa Clintona, który, w przeciwieństwie do innych mówców, jako jedyny ani raz nie wspomniał o aborcji.
Skomentuj artykuł