USA: domagają się śledztwa ws. przecieków
Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) wystąpiła w sobotę z formalnym wnioskiem o rozpoczęcie śledztwa w celu ustalenia źródeł przecieku do mediów informacji o tajnych programach zbierania danych z serwerów firm internetowych.
Informację taką przekazał rzecznik NSA Shawn Turner, który poinformował, że wniosek został wysłany do Departamentu Sprawiedliwości. Rzecznik Departamentu odmówił komentarza.
Zdaniem Reutera, prokurator generalny Eric Holder nie będzie miał innego wyjścia jak zarządzić śledztwo tym bardziej, że jest atakowany za wcześniejszy brak reakcji na przypadki podobnych przecieków. Śledztwo będzie miało na celu ustalenie osoby, która przekazała informacje o tajnych programach dziennikowi "Washington Post" i brytyjskiemu "Guardianowi".
W sobotę Szef wywiadu amerykańskiego James Clapper oskarżył oba dzienniki o "lekkomyślne ujawnienie" tajnych informacji ważnych dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Wcześniej Clapper potwierdził, że zbierane są dane, dotyczące głównie obcokrajowców, z serwerów firm internetowych. Bronił tej praktyki jako legalnego narzędzia pozyskiwania cennych informacji, by chronić kraj przed zagrożeniami.
Dzienniki "Washington Post" oraz brytyjski "Guardian" ujawniły w ub. czwartek dokumenty na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM, w ramach którego amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) i FBI sprawdzają dane na serwerach czołowych firm internetowych.
Opublikowane przez gazety dokumenty wymieniają dziewięć firm: Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple. Według tych dokumentów, agenci służb specjalnych mają dostęp do znajdujących się na serwerach tych firm plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów.
Skomentuj artykuł