Była to trzecia podróż Pompeo do Pjongjangu, odkąd w kwietniu został szefem amerykańskiej dyplomacji, i pierwsza, odkąd 12 czerwca w Singapurze spotkali się przywódcy obu krajów, Donald Trump i Kim Dzong Un.
Wczesnym popołudniem w sobotę Pompeo udał się do Japonii, nie wiadomo jednak, czy przedtem zdążył spotkać się z północnokoreańskim przywódcą, co było oczekiwane.
W piątek Pompeo spotkał się z Kim Jong Czolem, wysokim rangą urzędnikiem Korei Płn. i byłym szefem służb wywiadowczych tego kraju. "Odbyliśmy wczoraj bardzo poważną dyskusje o bardzo ważnych sprawach" - powiedział w sobotę Kim przed kolejną rundą negocjacji, dodając, że w związku z tym Pompeo "pewnie nie spał dobrze".
Pompeo, który przed drugim dniem rozmów odbył tajną rozmową z Trumpem, prezydenckim doradcą ds. bezpieczeństwa Johnem Boltonem i szefem personelu Białego Domu Johnem Kellym, zapewnił, że "spał bardzo dobrze". Dodał, że administracja USA chce doprowadzić do porozumienia, dzięki któremu Korea Płn. zlikwiduje swój arsenał atomowy i w zamian będzie odnosić korzyści gospodarcze.
Później Kim powiedział, że "są pewne rzeczy, które musi doprecyzować", na co Pompeo zareagował takim samym stwierdzeniem. Następnie odbyło się spotkanie z udziałem Pompeo, jego północnokoreańskiego odpowiednika Ri Jong Ho i zespołów pracowników obu stron.
Jak wskazuje agencja AP, dotychczas Waszyngton i Pjongjang nie były w stanie uzgodnić, jakie dokładnie działania miałyby składać się na rozbrojenie nuklearne Korei Płn. oraz jakie mechanizmy należałoby wprowadzić do weryfikacji postępów w tej kwestii w sposób satysfakcjonujący dla USA.
Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert zapewniła, że Stany Zjednoczone utrzymują "bardzo zdecydowane" stanowisko w sprawie całkowitej denuklearyzacji Korei Płn., uzyskania gwarancji bezpieczeństwa oraz zwrotu szczątków amerykańskich żołnierzy zabitych w wojnie koreańskiej z lat 1950-1953.
Na pojawiające się zarzuty, że władze USA zaczynają wycofywać się z początkowego postulatu "całkowitej, weryfikowalnej i nieodwracalnej denuklearyzacji", Nauert oświadczyła, że "amerykańskie stanowisko się nie zmieniło". Podkreśliła, że osiągnięto pewien postęp w kierunku realizacji tego celu, nie ujawniła jednak szczegółów.
Sam Pompeo mówił przed wizytą wcześniej, że USA oczekują od Korei Płn. podjęcia "ważnych kroków" w stronę rozbrojenia nuklearnego w ciągu najbliższych dwóch lat, przed upływem pierwszej kadencji Trumpa.
Pompeo z Pjongjangu udał się do Japonii, a następnie ma odwiedzić Wietnam, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Belgię, gdzie będzie towarzyszył Trumpowi podczas szczytu NATO w Brukseli.
Skomentuj artykuł