USA i UE muszą wspólnie reagować
(fot. EPA/SERGEI ILNITSKY)
PAP / kn
Po aneksji Krymu przez Rosję najważniejszą rekomendacją dla USA i UE jest wspólnie podjąć takie kroki, by rozzuchwalony Putin nie chciał zagarnąć płd.-wsch. Ukrainy. Należy rozszerzyć też sankcje wizowe wobec Rosji - piszą w środę główne amerykańskie dzienniki.
Stany Zjednoczone nałożą zapewne dodatkowe sankcje na Rosję po aneksji Krymu i "teatralne wystąpienie" prezydenta Władimira Putina będące manifestacją "pogardy dla Zachodu i jego gróźb" - głosi artykuł redakcyjny "New York Timesa".
"Nie ma jednak właściwie szans na to, by zmusić Putina do rezygnacji z tego, co większość Rosjan i mieszkańców Krymu uznaje za naprawienie historycznego błędu" - przyznaje nowojorski dziennik, komentując przyłączenie Krymu do Rosji.
"Pierwszy i najważniejszy ruch, jaki muszą teraz wykonać USA i Unia Europejska, to sprawić, że rozzuchwalony Putina nie będzie rozważał podobnego przejęcia południowo-wschodniej Ukrainy (...). Zachód nie może dać się uśpić zapewnieniom Putina, że Moskwa +nie chce rozbioru Ukrainy+" - zaleca "NYT".
Póki co Ameryka i Europa muszą nadal naciskać na wysłanie obserwatorów OBWE na południowo-wschodnią Ukrainę, ale jednocześnie "nie pozostawić (Rosji) cienia wątpliwości co do tego, że nowe pogwałcenie (integralności) terytorialnej Ukrainy uruchomi kolejne, dotkliwe sankcje" - pisze nowojorski dziennik.
"Nade wszystko zaś Niemcy - największy partner handlowy Rosji - muszą dobitnie dać jej do zrozumienia, że gotowe są kazać jej zapłacić za to słoną cenę gospodarczą" - apeluje dalej redakcja "NYT".
Zachód musi przyjść Ukrainie ze znaczącą pomocą, choć uwarunkowaną podjęciem zdecydowanej walki z korupcją, która "królowała w Kijowie przez ostatnie 25 lat" - głosi artykuł redakcyjny.
"Europa musi teraz - przy pomocy USA - zmniejszyć swe uzależnienie od rosyjskiego gazu. A wreszcie UE musi opracować szybszą metodę reagowania w sytuacjach awaryjnych niż czekanie na konsensus swych 28 członków, co opóźniło skuteczną reakcją na obecny kryzys". "A Zachód powinien zapewne stać się bardziej świadomym złożoności i pasji, które wciąż targają byłymi sowieckimi terytoriami" - konkluduje dziennik.
"Wall Street Journal" kładzie w swym artykule redakcyjnym nacisk na konieczność rozszerzenia sankcji wizowych wobec Rosji zarówno przez USA jak i UE, "a zwłaszcza rozszerzenia ustawy Magnitskiego, tak aby objęła ona osoby dopuszczające się politycznych nadużyć i łamania praw człowieka" - pisze dziennik finansowy, odnosząc się ustawy przyjętej przez Kongres USA w 2012 roku i nakładającej sankcje wizowe na wyższych urzędników rosyjskich zamieszanych w sprawę korupcyjną i śmierć w więzieniu prawnika, który ją badał, Siergieja Magnickiego. Magnitski, zaangażowany w walkę z korupcją w Rosji, zmarł w 2009 roku w moskiewskim więzieniu. Aresztowano go, gdy podczas przesłuchania oskarżył o malwersacje funkcjonariuszy MSW Rosji.
"Inwazja Putina na Ukrainę stanowi przypomnienie o tym, że ci, którzy dopuszczają się nadużyć wobec własnego narodu, są również zdolni do ataku na swych sąsiadów. (...) Przyjęcie rozszerzonej ustawy Magnitskiego to sposób na ukaranie takiego nadużycia i pożyteczne działania zapobiegawcze przed kolejnym" - konkluduje "WSJ".
Putin podpisał we wtorek na Kremlu traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej. Za przyłączeniem do Rosji opowiedziało się w niedzielnym referendum około 97 proc. mieszkańców wchodzącego w skład Ukrainy Półwyspu Krymskiego, którzy wzięli udział w plebiscycie.
W poniedziałek UE nałożyła sankcje wizowe i finansowe na 21 polityków i wojskowych z Krymu i Rosji, odpowiedzialnych za działania związane z secesją półwyspu. Lista osób objętych sankcjami może zostać wydłużona na najbliższym szczycie UE. Unia zagroziła, że jeśli Rosja nadal będzie destabilizować sytuację na Ukrainie, wprowadzi kolejne sankcje, które odbiją się na współpracy gospodarczej z Rosją.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł