USA: Obama wzywa do śmiałej reformy edukacji
Prezydent USA Barack Obama wygłosił namiętną obronę swego planu reformy oświaty, przewidującego m.in. pomoc państwa dla szkół pod warunkiem wprowadzenia surowszego systemu rozliczeń nauczycieli z wyników nauczania.
Plan ten napotyka opór nauczycieli szkół publicznych i pracowników administracji szkolnej, którzy obawiają się o swoje posady.
- Jeżeli szkoła produkuje absolwentów nie mających najbardziej podstawowych umiejętności, rok po roku, coś trzeba zrobić inaczej. Jeżeli chcemy sukcesów naszego kraju, nie możemy pogodzić się z upadkiem naszych szkół - oświadczył.
Cóż warte są niektóre dyplomy ukończenia szkół, jeżeli ich posiadacze "nie potrafią ich przeczytać" - mówił.
Aby skorzystać z tej pomocy, władze lokalne zarządzające tymi szkołami będą jednak musiały dokonać radykalnych zmian - zwolnić ich dyrektorów i część nauczycieli, albo zamknąć źle spisujące się szkoły i otworzyć je po wymianie kierownictwa.
Projekt reformy przewiduje też system okresowych ocen nauczycieli. Inicjatywy takie podejmują już od dawna władze stanowe i lokalne, m.in. w Waszyngtonie. Dyrektor wydziału edukacji w stolicy Michelle Rhee wprowadziła taki system wbrew protestom miejscowego środowiska nauczycielskiego.
Skomentuj artykuł