Ustalenie przyczyn rozbicia MH17 - wątpliwe
Sukces dochodzenia ws. przyczyn katastrofy malezyjskiego samolotu nad Ukrainą zależy od dostępu do szczątków, a część z nich została już usunięta. Oznacza to, że jego wynik może być niepełny - powiedział PAP James Sherr z brytyjskiego think tanku Chatham House.
"Największe obawy dotyczą możliwego usunięcia z miejsca katastrofy szczątków pocisku, który zestrzelił samolot. Mają one kluczowe znaczenie nie tylko dla ustalenia typu pocisku, ale także użytku, który z niego zrobiono" - zaznaczył.
"Z analitycznego i politycznego punktu widzenia najważniejsza jest wiedza, czy zestrzelenie samolotu było zaplanowane z góry, czy przypadkowe, kto o czym wiedział i na jakim etapie" - dodał Sherr.
Według niego bardzo ważne jest rozgraniczenie odpowiedzialności za zestrzelenie MH17 od odpowiedzialności Rosji w podsycanie konfliktu:
"Jeśli dowody wykażą, że to siły separatystów zdecydowały o zestrzeleniu samolotu, to fakt ten sam w sobie nie oznacza zaangażowania rosyjskiej armii, ani tym bardziej Kremla" - tłumaczy Sherr.
Ważną trudnością, z którą będą się zmagać zagraniczni inspektorzy na miejscu zestrzelenia jest - zdaniem eksperta - także brak wiarygodnego partnera, na którym mogliby polegać.
"Nie wiadomo, kto sprawuje władzę nad miejscem katastrofy, gdyż cywilne struktury administracyjne praktycznie nie istnieją, a paramilitarne nie są skłonne do współpracy i nie wiadomo, kto jest ich dowódcą" - wyjaśnia.
Sherr sądzi, że czarne skrzynki niewiele wyjaśnią, gdyż w oparciu o nie nie da się ustalić, kto pocisk wystrzelił.
Skomentuj artykuł