Von der Leyen składa obietnice ws. klimatu, praworządności i socjalnej Europy
Wprowadzenie w UE płacy minimalnej, zasiłku dla bezrobotnych, podatku węglowego od emisji CO2, a także pilnowanie przestrzegania praworządności - to niektóre z obietnic, które kandydatka na szefową KE Ursula von der Leyen zawarła w listach do europosłów.
W dwóch pismach do eurodeputowanych socjalistów i frakcji Odnowić Europę, z których treścią zapoznała się PAP, von der Leyen uszczegóławia w poniedziałek swoje stanowisko w kluczowych unijnych sprawach.
Obie frakcje, które liczą w sumie 262 eurodeputowanych i są kluczowe, by dać von der Leyen większość bezwzględną podczas wtorkowego głosowania w Strasburgu, były rozczarowane ubiegłotygodniowymi przesłuchaniami tej kandydatki na przewodniczącą Komisji Europejskiej.
"Moją wizją jest UE, która zajmuje się generacyjnymi wyzwaniami naszych czasów w możliwie najbardziej ambitny sposób. Musimy to robić, utrzymując nasze wspólne wartości i budując sprawiedliwsze i równiejsze społeczeństwo" - napisała Niemka do grupy Odnowić Europę.
Zarówno w tym liście, jak i tym kierowanym do socjalistów i demokratów, pierwsza merytoryczna obietnica odnosi się do polityki klimatycznej. Von der Leyen przekonuje, że jej głównym priorytetem jako szefowej KE będzie uczynienie Europy pierwszym neutralnie klimatycznym kontynentem do 2050 r. "Przekuję te ambicje w prawo w ciągu pierwszych 100 dni mojego urzędowania" - zapowiedziała.
Kandydatka na przewodniczącą Komisji pisze, że chce redukcji CO2 co najmniej o 50 proc. do 2030 roku, ale zamierza zaproponować cel wynoszący 55 proc. Obecny cel to 40 proc.
Von der Leyen zapowiedziała także rozszerzenie systemu handlu pozwoleniami na emisje (EU ETS) i wprowadzenie szerszego podatku węglowego. Zaznaczyła, że nie wszystkie kraje mają ten sam punkt startowy, dlatego potrzebny jest fundusz sprawiedliwiej transformacji, by wesprzeć te regiony i społeczności, które będą nią najmocniej dotknięte.
Polityk wskazała też na konieczność poszanowania praworządności przez państwa członkowskie. Powtórzyła, że jest zwolenniczką dodatkowego mechanizmu, który miałby polegać na corocznym raportowaniu o stanie rządów prawa we wszystkich państwach UE. "Poszanowanie praworządności leży w centrum mojej wizji Unii równości i sprawiedliwości socjalnej. Nie może być kompromisów, jeśli chodzi o nasze podstawowe wartości" - oświadczyła.
Z jej propozycji wynika, że KE miałaby prowadzić monitoring w ścisłym dialogu z władzami krajowymi, na bazie prawa, a zwłaszcza niedawnego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości. Kandydatka na szefową KE podkreśliła, że popiera propozycję połączenia praworządności z nowym wieloletnim budżetem UE.
W swym piśmie mocny akcent położyła też na kwestie socjalne. Niemka chce m.in. instrumentu prawnego, który zapewniłby, że każdy pracownik w UE miałby "sprawiedliwą płacę minimalną", która pozwalałaby mu na godne życie w kraju, gdzie pracuje.
Zadeklarowała też, że będzie wykorzystywać pełną elastyczność unijnego paktu stabilności i wzrostu (stoi on na straży dyscypliny finansowej), by zapewniać bardziej przyjazną wzrostowi politykę fiskalną w eurolandzie (postulat Włoch i szerzej krajów Południa, któremu sprzeciwia się unijna Północ). Von der Leyen obiecała też pomoc w utworzeniu budżetu dla strefy euro, a także propozycję w sprawie europejskiego zasiłku dla bezrobotnych.
Wśród jej priorytetów ma być także przyjęcie strategii na rzecz równości płci, która ma zawierać wiążące środki w sprawie przejrzystości płac. Polityk podkreśliła, że UE powinna przystąpić do Konwencji Stambulskiej. Zapowiedziała ponadto, że zaproponuje, by przemoc wobec kobiet znalazła się na liście przestępstw UE zdefiniowanych w traktacie.
Von der Leyen zapowiedziała nowe otwarcie w sprawie migracji, włącznie z odnowioną reformą rozporządzenia dublińskiego. "Potrzebujemy nowego sposobu dzielenia obciążeń" - napisała. Nie podała szczegółów, ale wskazała, że Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) powinna mieć 10 tys. funkcjonariuszy już w 2024 roku. Obecny plan przewiduje, że stanie się to w 2027 roku.
Kandydatka na szefową KE zadeklarowała, że jeśli będzie potrzeba więcej czasu i będą ku temu dobre powody, będzie popierała przedłużenie brexitu. Jak podkreśliła, bardzo żałuje, że Wielka Brytania zdecydowała się opuścić UE, ale w pełni szanuje tę decyzję.
"Jeśli zostanę wybrana, jestem gotowa utorować drogę do ambitnego i strategicznego partnerstwa, jakie chcemy zbudować ze Zjednoczonym Królestwem" - czytamy w liście do europosłów.
Zgodnie z decyzją szefów państw i rządów z kwietnia Wielka Brytania powinna opuścić Wspólnotę najpóźniej 31 października 2019 r. Do przedłużenia tego terminu potrzebny byłby wniosek z Londynu i jednomyślna zgoda unijnych stolic.
Skomentuj artykuł