W Londynie o przyszłości Libii bez Kadafiego
Biały Dom oświadczył w poniedziałek, że rozpoczynające się we wtorek w Londynie spotkanie grupy kontaktowej w sprawie Libii będzie poświęcone m.in. sytuacji politycznej w tym kraju już po ustąpieniu pułkownika Muammara Kadafiego.
Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton, która będzie reprezentować USA, podkreśliła, że interesuje ją szczególnie kwestia doprowadzenia do ustąpienia Kadafiego na drodze dyplomacji, dzięki międzynarodowej operacji w ramach rezolucji ONZ.
- Sądzimy, że bardzo ważne jest zdefiniowanie celu, wizji przyszłości - wskazał z kolei doradca prezydenta USA Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa, Denis McDonough.
Zastrzegł, że nie chce wypowiadać się przed organizowaną przez Wielką Brytanię konferencją, ale Waszyngton oczekuje po spotkaniu "zdefiniowania celu politycznego i określenia, czego mogą spodziewać się sami Libijczycy".
We wtorek w Londynie zbiera się międzynarodowa konferencja na temat Libii, która ma pozwolić ministrom państw NATO "wypracować dalsze wytyczne polityczne i sposoby wdrażania w życie rezolucji (RB ONZ)" - zapowiadała w ubiegłym tygodniu rzeczniczka sojuszu Oana Lungescu, dodając, że w konferencji uczestniczyć będzie także sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Weźmie w niej udział również szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Obecność zapowiedzieli przedstawiciele Unii Afrykańskiej i Ligi Arabskiej.
Dziś o sytuacji w Libii rozmawiali podczas wideokonferencji przywódcy Francji, USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Oprócz przyszłości Libii po upadku reżimu Kadafiergo podczas wideokonferencji rozmawiano także o francusko-brytyjskiej propozycji w sprawie transformacji politycznej w Libii.
Wcześniej Cameron i Sarkozy wydali wspólną deklarację, w której oświadczyli, że nie chcą wojskowej okupacji w Libii, i zaapelowali do zwolenników Kadafiego, aby opuścili go "zanim będzie za późno".
Zwrócili się też do powstańczej Narodowej Rady Libijskiej o "rozpoczęcie narodowego dialogu politycznego w celu przygotowania transformacji" w Libii, w tym reform konstytucyjnych i wolnych wyborów.
Skomentuj artykuł