Waszyngton potępił atak izraelskich ekstremistów
USA potępiły "atak terrorystyczny", w którym zginął w piątek półtoraroczny chłopiec palestyński na Zachodnim Brzegu w domu podpalonym przez żydowskich osadników z okolic Nablusu. Wezwały Izraelczyków i Palestyńczyków, by powstrzymali się od eskalacji przemocy.
Stany Zjednoczone "potępiają jak najsurowiej (...) brutalny atak terrorystyczny" na okupowanym Zachodnim Brzegu, który spowodował śmierć palestyńskiego dziecka; spłonęło żywcem w swym domu wskutek zbrodniczego czynu popełnionego przez izraelskich ekstremistów" - stwierdza w ogłoszonym w piątek oświadczeniu amerykański Departament Stanu.
"Witamy z zadowoleniem rozkaz wydany siłom bezpieczeństwa przez izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, aby użyły wszelkich środków w celu ujęcia morderców i postawienia ich przed obliczem sprawiedliwości" - głosi oświadczenie.
W pożarze, który wywołali żydowscy osadnicy, obrzucając granatami zapalającymi dwa domy mieszkalne w osiedlu Duma, w północnej części Zachodniego Brzegu nieopodal Nablusu, zginął półtoraroczny chłopiec i zostali ciężko ranni jego czteroletni brat Ahmad oraz rodzice - 32-letni Saed i 27-letnia Riha.
Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a ich izraelskim sojusznikiem bardzo poważnie się ochłodziły po zerwaniu przed rokiem bezpośrednich rozmów palestyńsko-izraelskich, a następnie po podpisaniu porozumienia nuklearnego między wielkimi mocarstwami a Iranem.
Waszyngton już niejednokrotnie krytykował kolonizację terytoriów palestyńskich przez Izrael, jednak nie podważyło to dotąd amerykańsko-izraelskiego sojuszu wojskowego i dyplomatycznego - podkreśla agencja AFP.
Skomentuj artykuł