Węgry: skrajnie prawicowy Jobbik rośnie w siłę

(fot. Leigh Phillips / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial 2.0 Generic / CC BY-NC 2.0)
PAP / mh

Skrajnie prawicowa partia Ruch na rzecz Lepszych Węgier, znany pod pierwszym członem swej węgierskiej nazwy - Jobbik - konsekwentnie zwiększa swój elektorat. Eksperci nie wykluczają, że w wyborach do PE może nawet okazać się drugą siłą w kraju.

Jobbik, systematycznie krytykowany za antysemityzm i antyromskość, przyciąga wyborców rozczarowanych skutkami transformacji, m.in. krytyką Unii Europejskiej, zapowiedzią obrony interesów narodowych oraz walki o krajowych przedsiębiorców i o węgierską rodzinę. Jednocześnie stara się poszerzyć swój elektorat miejski łagodniejszą retoryką i ogólnymi hasłami populistycznymi w rodzaju obietnicy tworzenia miejsc pracy.
Partia w kwietniowych wyborach zdobyła 21 proc. głosów i 23 mandaty w 199-osobowym parlamencie Węgier, stając się trzecią siłą polityczną w kraju. Eksperci twierdzą jednak, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego może zawalczyć o drugie miejsce z lewicą.
Ostatnie wybory parlamentarne pokazały, że elektorat Jobbiku nie ogranicza się już do tradycyjnych, biedniejszych obszarów na wschodzie kraju, lecz obejmuje w coraz większym stopniu bogatszy zachód, mieszkańców miast oraz młodzież, zwłaszcza z prowincji. Jako jedyna partia Jobbik powiększył w kwietniu swój elektorat (o 100 tys. osób), odbierając część głosów m.in. rządzącej centroprawicowej partii Fidesz. Szefowa Węgierskiego Instytutu Progressziv Kornelia Magyar zwraca uwagę, że podczas kampanii partia starała się pokazać jako siła umiarkowana - w jej spotach było widać rodziny i młodzież, podczas gdy 4 lata temu "stawiała na czarne, ponure obrazy kojarzące się z wojskową dyscypliną".
"Lepsze wyniki Jobbiku świadczą nie tylko o umocnieniu się tej partii, ale także o jej wejściu do politycznego mainstreamu. Coraz więcej Węgrów uważa Jobbik za pełnoprawną opcję partyjną" - ocenia specjalista od skrajnie prawicowych ruchów europejskich Erin Saltman z londyńskiego think tanku Quilliam.
Do wyborów do Parlamentu Europejskiego Jobbik idzie z postulatem rozpisania referendum na temat traktatu stowarzyszeniowego, co ma zwiększyć pole manewru Węgier w UE, przede wszystkim w kwestiach gospodarczych. Jeśli ten plan się nie powiedzie, opcja B przewiduje referendum na temat członkostwa kraju w UE. Partii zdarzało się w przeszłości palić flagi unijne.
Z eurosceptycyzmem Jobbiku idzie w parze przyjazny stosunek do Moskwy. Partia opowiada się za zbliżeniem z Rosją i popiera rozbudowę jedynej węgierskiej elektrowni atomowej w Paks. Rząd podpisał z Rosją kontrakt w tej sprawie bez przetargu, w drodze umowy międzyrządowej.
Jobbik nie uznaje obecnych władz Ukrainy, zarzucając im szowinizm, i domaga się autonomii terytorialnej dla mniejszości węgierskiej w ukraińskim obwodzie zakarpackim. Poseł tej partii Marton Gyoengyoesi przekonywał, że Rosja walczy na Ukrainie o prawa mniejszości, przez co wynosi na forum międzynarodowe także kwestię żyjącej tam mniejszości węgierskiej. Europoseł Jobbiku Bela Kovacs, którzy przyjechał na marcowe referendum ws. przyłączenia Krymu do Rosji w charakterze obserwatora, uznał je za "całkowicie legalne".
Najwięcej kontrowersji budzą antysemickie i antyromskie poglądy partii. Vona twierdził m.in., że "węgierscy Żydzi powinni przeprosić nasz naród za morderstwa popełnione przez komunistyczny rząd Matyasa Rakosiego". Wspomniany wyżej Gyoengyoesi zaproponował sporządzenie listy Węgrów o żydowskich korzeniach w węgierskim rządzie i parlamencie, ponieważ stanowią oni "zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego". Były już poseł partii Tamas Gaudi-Nagy twierdził zaś, że świadectwa historyczne o Holokauście są nieprawdziwe bądź przesadzone.
Jobbik znany jest również z wystąpień antyromskich. Akcentując konieczność zwiększenia bezpieczeństwa w kraju, szczególną uwagę poświęca "przestępczości cygańskiej", podkreślając, że należy ją "odpowiednimi środkami" zahamować. Poseł i rzecznik prasowy Jobbiku Adam Mirkoczki podkreślał, że "coraz większa część młodych Cyganów dzień w dzień wprawia otocznie w stan drżenia swoją agresywnością", i zapowiadał, że jeśli rząd "nie jest w stanie obronić uczciwych ludzi, uczyni to Jobbik". Na Węgrzech mieszka jedna z najliczniejszych społeczności romskich w tej części Europy - należy do niej około 600-800 tys. osób.
Partia utworzyła w 2007 r. organizację paramilitarną Gwardia Węgierska, która terroryzowała m.in. miejscowych Romów, organizując przemarsze przez ich osiedla. W 2009 r. organizacja została zdelegalizowana ze względu na głoszone hasła antysemickie, rewizjonistyczne i rasistowskie, ale w jej miejsce powstała Nowa Gwardia Węgierska.
Współpracę z Jobbikiem w wyborach do PE poprzez symboliczną wymianę kandydatów zapowiedział lider Ruchu Narodowego z Polski Robert Winnicki. Na Węgrzech z listy Jobbiku wystartuje Jacek Misztal, a w Wielkopolsce będzie kandydował wyżej wspomniany Mirkoczki.
Jobbik powstał w 2003 r. W wyborach parlamentarnych 4 lata temu po raz pierwszy wszedł do parlamentu z 15,86 proc. głosów. W ostatnich wyborach do PE zdobył 3 mandaty, a teraz liczy na zwiększenie stanu posiadania do 5 miejsc.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Węgry: skrajnie prawicowy Jobbik rośnie w siłę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.