Wikileaks zszokował i zażenował świat

Wikileaks zszokował i zażenował świat
Londyn potępił "wszelkie nieautoryzowane publikacje poufnych informacji" mogące "zagrozić bezpieczeństwu międzynarodowemu" (fot. EPA/MARTIN GERTEN)
Anna Widzyk / PAP / Reuters / AFP / AP

Zszokowani i zażenowani dyplomaci na całym świecie próbują znaleźć odpowiedź na ujawnienie przez media depesz dyplomatycznych USA zdobytych przez portal Wikileaks. Dokumenty wywołały falę, której następstwa są na razie nieprzewidywalne - pisze agencja AFP.

Europejscy sojusznicy Waszyngtonu bronili w poniedziałek Białego Domu, który uznał, że "nieodpowiedzialne i niebezpieczne" opublikowanie tych dokumentów może zagrozić życiu wielu ludzi.

DEON.PL POLECA

Publikację potępił premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który dodał, że "ważne jest, aby rządy mogły działać na zasadzie poufności mając do czynienia z tego typu informacjami, a ujawnienia ich jest niebezpieczne".

Rzecznik francuskiego rządu Francois Baroin oświadczył, że jego kraj "solidaryzuje się z amerykańską administracją" w obliczu opublikowania sekretów dyplomatycznych, które uznał za zagrażające "władzy i niezawisłości demokracji".

Z kolei rzecznik francuskiego MSZ Bernard Valero oświadczył, że nie potwierdza "żadnych wypowiedzi" przypisywanych przedstawicielom tego kraju przez WikiLeaks.

Amerykańscy sojusznicy w regionie Zatoki Perskiej zachowywali w poniedziałek kłopotliwe milczenie w obliczu informacji ujawniających ich podwójne standardy: z jednej strony publiczne apele o pojednanie polityczne z Teheranem, z drugiej poufne wezwanie do władz amerykańskich popierające interwencję militarną. Wikileaks ujawnił, że król Arabii Saudyjskiej Abd Allah zaapelował do Stanów Zjednoczonych, by zaatakowały Iran.

- To wszystko jest bardzo negatywne. Nie pomoże w zdobyciu zaufania - ocenił anonimowo jeden z doradców saudyjskiego rządu.

- Naszym zdaniem te informacje nie wyciekły. Uważamy, że zostały zebrane z myślą o publikacji i realizują cele polityczne - oświadczył Ahmadineżad. Dodał, że odpowiedzialne są za to władze USA.

Również prezydent Afganistanu Hamid Karzaj ocenił, że informacje te nie wpłyną na relacje amerykańsko-afgańskie.

- To nie będzie miało wpływu na strategiczne relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Afganistanem - oświadczył rzecznik afgańskiego prezydenta Wahid Omer.

Z kolei Australia, której obywatelem jest założyciel Wikileaks Julian Assange, zapewniła, że poprze Waszyngton w razie procesu przeciwko portalowi, a miejscowa policja sprawdza, czy nie zostało złamane australijskie prawo.

Zdaniem australijskiego prokuratora generalnego Roberta McClellanda opublikowanie korespondencji dyplomatycznej może zagrażać bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w tym Australii.

- Australia popiera wszelkie działania prawne, w które może być zaangażowana. Stany Zjednoczone mogą być ich źródłem, ale australijskie instytucje im pomogą - zapowiedział McClelland.

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle potępił w poniedziałek opublikowanie przez portal Wikileaks poufnych depesz amerykańskich dyplomatów. - To dane zdobyte nielegalnie, na których ktoś chce teraz zarobić - oświadczył minister.

- Mogę tylko mieć nadzieję, że ujawnienie tych dokumentów nie zaszkodzi bezpieczeństwu naszego kraju i naszych sojuszników - powiedział Westerwelle dziennikarzom w Berlinie. Dodał, że zlecił pracownikom MSZ analizę treści materiałów, by stwierdzić, czy ich ujawnienie wpłynie na interesy Niemiec w zakresie polityki bezpieczeństwa.

- Mogę zapewnić, że współpracujemy z amerykańskim rządem blisko i w przyjaźni. Tak też pozostanie - oświadczył.

Westerwelle zapewnił, że nic nie obchodzą go zawarte w ujawnionych depeszach niepochlebne oceny na temat europejskich polityków, w tym niego samego. - Nie to jest ważne, lecz znaczenie (publikacji) dla naszego bezpieczeństwa - powiedział.

Szef niemieckiej dyplomacji nie wierzy również, by jeden z członków jego ugrupowania, liberalnej Partii Wolnych Demokratów (FDP) był anonimowym informatorem amerykańskiego ambasadora w Berlinie. Tygodnik "Der Spiegel" poinformował na podstawie opublikowanych materiałów, że polityk FDP informował ambasadę USA o przebiegu rozmów w sprawie utworzenia koalicji chadeków i liberałów w zeszłym roku. - Nie bardzo wierzę w tę historię - oświadczył Westerwelle, zapewniając o zaufaniu do wszystkich członków swojej partii.

Bardzo krytycznie na temat rewelacji Wikileaks wypowiedział się też niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Jak powiedział, zbyt wiele uwagi poświęca się Wikileaks. - Osobiście nie interesuje mnie czytanie krytycznych komentarzy amerykańskich dyplomatów na temat czołowych polityków. Szczerze mówiąc nie czytałem ich - powiedział na konferencji prasowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wikileaks zszokował i zażenował świat
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.