Władimir Putin nie mówi przecież NIE
Premier Władimir Putin oświadczył w środę, że nie ma nic przeciwko temu, aby zakazać sprawowania urzędu prezydenta Federacji Rosyjskiej jednej osobie dłużej niż przez dwie kadencje.
Putin złożył taką deklarację występując z trybuny Dumy Państwowej ze sprawozdaniem z działalności rządu w 2011 roku. Jako przyszły prezydent - urząd ten obejmie 7 maja - przedstawił też najważniejsze zadania stojące przed Rosją w nadchodzących latach.
- Mówię to zupełnie szczerze. I nie dlatego, że mojej osoby dotyczy to w najmniejszym stopniu. Prawo nie działa wstecz. W momencie, gdy norma taka zostanie przyjęta, i tak będę mógł pracować przez dwie kadencje - powiedział.
Putin był prezydentem Rosji przez dwie kadencje, w latach 2000-2008. Konstytucja zabraniała mu kandydować na trzecią kadencję z rzędu. Odchodząc z urzędu, na swojego następcę zaproponował Dmitrija Miedwiediewa, a sam stanął na czele rządu. Już wtedy analitycy prognozowali, że Putin w 2012 roku zechce wrócić na Kreml.
We wrześniu 2011 roku Miedwiediew i Putin oficjalnie ogłosili, że po wyborach prezydenckich z 4 marca 2012 roku znów zamienią się miejscami. Zapowiedź tej roszady na szczytach władzy nie spodobała się bardzo wielu Rosjanom i stała się jedną z przyczyn wielotysięcznych wystąpień opozycji na ulicach Moskwy i innych miast Rosji.
Skomentuj artykuł