Władze chcą dalszych rozmów z UE i z Rosją
(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / kn
Prezydent i premier Ukrainy zapewniali w środę, że proces negocjacji ws. podpisania z UE umowy o stowarzyszeniu jest kontynuowany, a los umowy rozstrzygnie się w grudniu. Zarazem Kijów powtórzył ocenę, że potrzebna jest trójstronna narada Ukraina-UE-Rosja.
Przedstawiciele UE i jej państw, w tym Polski, ze swej strony zapewnili w środę, że oferta stowarzyszenia pozostaje dla Ukrainy otwarta.
Ukraiński premier Mykoła Azarow oświadczył na posiedzeniu rządu, że proces negocjacji z UE jest kontynuowany. Tłumaczył, co oznacza propozycja Kijowa, by zwołać trójstronną naradę Ukraina-UE-Rosja. Według niego chodzi o "usunięcie rozbieżności" i podpisanie umowy o stowarzyszeniu i o strefie wolnego handlu z UE na lepszych dla Ukrainy warunkach, aby nie straciła ona ani rynku rosyjskiego, ani unijnego.
Prezydent Wiktor Janukowycz mówił z kolei, że obecnie najważniejszym zadaniem jest zakończenie kryzysu na linii Kijów-Moskwa. W wywiadzie telewizyjnym tłumaczył, że Ukraina nie otrzymała od UE tego, czego oczekiwała. Również on mówił o zamiarze władz w Kijowie, by rozbieżności interesów Ukrainy, Rosji i UE omawiać na spotkaniu trzech stron. Według Janukowycza komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan Fuele odparł jednak, że UE nie chce angażować się w sprawy dotyczące stosunków Ukrainy z Rosją.
Obaj przedstawiciele Kijowa skomentowali trwające na Ukrainie masowe protesty zwolenników integracji z UE. Janukowycz zapewnił, że demonstracje nie będą rozpędzane, ale ostrzegł, że władze nie pozwolą na łamanie prawa. Azarow oznajmił, że zaostrzanie sytuacji wewnątrz kraju "osłabia stanowisko" rządu w negocjacjach z Unią.
W Polsce prezydent Bronisław Komorowski przyznał, że po decyzji Ukrainy w zeszłym tygodniu o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy z UE bardzo zmalały szanse na sukces szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. "Będziemy pracować nad mądrą i zdecydowaną reakcją UE na rosyjskie dictum wobec Ukrainy" - zapowiedział prezydent w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Według niego istotą problemu w relacjach UE-Ukraina jest "polityka nacisku i szantażu" prowadzona przez Rosję wobec Kijowa.
Premier Donald Tusk ocenił, że "drzwi do Europy dla Ukrainy powinny pozostać otwarte, niezależnie od wahań czy braku decyzji" obecnych władz Ukrainy. Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił jednak, że UE nie ma "planu B" wobec Ukrainy, bo nie ma ścieżki alternatywnej wobec oferowanej Kijowowi umowy stowarzyszeniowej.
Kanclerz Angela Merkel oświadczyła w środę w Berlinie, że Niemcy podtrzymują ofertę zacieśnienia współpracy UE z Ukrainą. Przyznała, że Niemcy są zainteresowane rozwijaniem stosunków z Rosją jako strategicznym partnerem. Zapowiedziała, że będzie wyjaśniać w rozmowach z władzami Rosji problem, polegający na tym, iż zbliżanie się krajów Europy Wschodniej do UE Moskwa traktuje jako ich oddalanie się od Rosji.
W czwartek rozpoczyna się szczyt Partnerstwa Wschodniego. To właśnie na tym spotkaniu miało ewentualnie dojść do podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina, zanim w zeszłym tygodniu władze w Kijowie nie wstrzymały przygotowań. Wielu unijnych przywódców, jak przekazują źródła dyplomatyczne, w napięciu czeka na spotkanie w Wilnie z Janukowyczem. Przedstawiciele UE chcą usłyszeć od niego, co faktycznie oznacza przerwa, którą ogłosił Kijów w przygotowaniach do podpisania umowy.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł