Włochy: protesty przeciwko otwarciu sklepów w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia

(fot. jpdaigle/flickr.com/CC)
KAI / jp

W całych Włoszech trwają protesty przeciwko otwarciu sklepów w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.

Przed centrami handlowymi rozdawane są ulotki przeciwko liberalizacji handlu, a przede wszystkim wezwaniu pracowników przez supermarkety na stanowiska 26 grudnia, w dniu św. Szczepana.

Przypomina się, że pracownicy galerii handlowych od czterech lat czekają już na nowy układ zbiorowy. Protesty przebiegają pod hasłem "Chcemy pracować, by żyć, a nie żyć, by pracować". Ulotki z tym hasłem wręczane są klientom w kasie.

Wraz z życzeniem, by nie zapominali, że święta Bożego Narodzenia to czas odpoczynku i spotkań z najbliższymi, a nie czas robienia zakupów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Włochy: protesty przeciwko otwarciu sklepów w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia
Komentarze (3)
MR
Maciej Roszkowski
26 grudnia 2017, 16:42
Ni9e ma co protestować. Wystarczy nie kupować.
26 grudnia 2017, 17:35
A co z tymi przy kasie i nie tylko? Rozum – zdolność do operowania pojęciami abstrakcyjnymi lub zdolność analitycznego myślenia i wyciągania wniosków z przetworzonych danych. Używanie zdobytych doświadczeń do radzenia sobie w sytuacjach życiowych. Móżdżek (łac. cerebellum) – część mózgowia występująca u wszystkich kręgowców, odpowiadająca za koordynację ruchów i utrzymanie równowagi ciała.
JD
John Doer
27 grudnia 2017, 14:21
@MR Ni9e ma co protestować. Wystarczy nie kupować. Gdyby ludzie nie zachowywali się jak bydło, byłoby to realne. Mimo zachowania tłuszczy, ja nie kupuję w niedziele i święta. Jednak kiedyś zdarzyło mi się, że zabrakło w niedzielę chleba. Poszedłem do Tesco i kupiłem chcleb. Kusiło mnie aby "przy okazji" kupić to i owo aby sobie uatrakcyjnić niedzielę ale udało mi się odeprzeć chuci i wyszedłem z samym chlebem. I raz zabrakło mi papierosów. To moje dwie pięty achillesowe.