Wojna z Syrią nie będzie dla USA spacerkiem

(fot. EPA/US NAVY / MC2 JASON R. ZALASKY)
PAP / psd

Wojna z Syrią nie będzie dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników łatwym spacerkiem, jak w wypadku Libii - ostrzega w środę analityk wojskowy "Niezawisimej Gaziety" Wiktor Litowkin.

Wyjaśnia on, że Damaszek posiada dobrze rozwinięty system obrony powietrznej, oparty na uzbrojeniu wyprodukowanym w ZSRR i Rosji. Litowkin wylicza, że armia syryjska dysponuje systemami kierowanych rakiet ziemia-powietrze Buk-M1, Tor-M1, S-125 i S-200, a także samobieżnymi przeciwlotniczymi zestawami artyleryjsko-rakietowymi Pancyr-S1.

Buk-M1 (w kodzie NATO SA-17 Grizzly) został zaprojektowany do zwalczania trudnych do przechwycenia celów: manewrujących samolotów, śmigłowców i pocisków typu cruise; jego zasięg to 12 km. Natomiast Tor-M1 (w kodzie NATO - SA-15 Gauntlet) jest przeznaczony do zwalczania celów na małych i średnich wysokościach.

S-125 (w kodzie NATO SA-3 Goa) powstał z myślą o niszczeniu manewrujących celów na niskich pułapach. W 1991 roku podczas wojny w Zatoce Perskiej iracki S-125 zestrzelił amerykański samolot wielozadaniowy F-16. W czasie tego samego konfliktu rakieta wystrzelona z S-125 uszkodziła amerykański bombowiec strategiczny B-52. Z kolei w 1999 roku nad dawną Jugosławią przy użyciu S-125 zestrzelone zostały dwie amerykańskie maszyny: bombowiec F-117 wykonany w technologii stealth i F-16.

Z kolei S-200 jest przeznaczony do zwalczania celów powietrznych na dużych dystansach (do 225 km). Rakiety odpalane są z ruchomych wyrzutni naziemnych.

Kołowy system Pancyr-S1 (w kodzie NATO SA-22 Greyhound) powstał na bazie systemu Tunguska. W jego skład wchodzą dwie dwulufowe armaty automatyczne kalibru 30 mm oraz 12 przeciwlotniczych pocisków rakietowych.

W ocenie analityka "Niezawisimej Gaziety", atutem Pancyr-S1 jest to, że można go rozmieszczać w górskich wąwozach, starannie maskując, by utrudnić wykrycie z powietrza. Zdaniem Litowkina jest bardzo niebezpieczny dla dowolnego samolotu, w tym F-16 i F-18.

Analityk zauważa, że "Turcy swego czasu zaryzykowali, a później wszystkim opowiadali, iż ich samolot zabłądził nad morzem". W czerwcu 2012 roku Syria zestrzeliła nad Morzem Śródziemnym turecki myśliwiec F-4 Phantom.

Litowkin przyzynała, że "amerykańskie pociski manewrujące mogą być odpalane spoza strefy zasięgu syryjskiej obrony powietrznej, jednak ich skuteczność może wtedy być niewystarczająca do osiągnięcia założonych celów".

"Jeśli chodzi o Rosję, to okręty jej eskadry śródziemnomorskiej nie zamierzają walczyć ani z Amerykanami, ani Brytyjczykami. Rozkazu takiego nikt im nie wydał i raczej nie wyda" - konstatuje analityk "Niezawisimej Gaziety", dodając, że Syria nie jest dla Rosji "sojusznikiem, związanym dwustronnym układem o wojskowej pomocy wzajemnej".

Litowkin podkreśla, że rosyjski okręt remontowy PM-138, znajdujący się w syryjskim porcie Tartus, może w każdej chwili wyjść w morze pod ochronę okrętów wojennych Rosji.

Eskadra śródziemnomorska marynarki wojennej FR składa się obecnie z 16 okrętów. Ich bazą jest leżący 220 km na północny zachód od Damaszku port Tartus. Baza powstała na mocy umowy zawartej w 1971 roku. Według rosyjskich mediów znajdują się w niej koszary, magazyny, doki pływające i okręt do przeprowadzania napraw.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wojna z Syrią nie będzie dla USA spacerkiem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.