Wolski o kandydatach na stanowiska w UE
Zdaniem szefa delegacji PO i PSL w Parlamencie Europejskim Jacka Saryusz-Wolskiego najlepszym, bo najbliższym polskiej wrażliwości i interesom, kandydatem na nowego wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej jest Carl Bildt, centroprawicowy minister spraw zagranicznych Szwecji.
Na rozpoczynającym się w czwartek w Brukseli szczycie przywódcy państw i rządów UE będą zastanawiać się podczas kolacji, komu powierzyć tę wzmocnioną funkcję szefa unijnej dyplomacji. Po wejściu w życie Traktatu z Lizbony wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej będzie kierował kilkutysięcznym korpusem unijnych dyplomatów, zasiadając jednocześnie w Komisji Europejskiej jako wiceprzewodniczący.
- Carl Bildt jest znakomitym dyplomatą o wielkim doświadczeniu; po drugie - rozumie wagę stosunków z Rosją i takiej polityki, którą określiłbym jako otwartą, ale wymagającą. Sądzę, że przez sam fakt, że Szwecja razem z Polską przedstawiła inicjatywę Partnerstwa Wschodniego (Bildt) byłby kimś, kto o rozwój tej raczkującej polityki wobec wschodnich sąsiadów zadba i ją rozwinie. To jest też ktoś, kto dobrze poprowadzi stosunki transatlantyckie - powiedział Saryusz-Wolski.
Jak podkreślił, wraz z bezpieczeństwem energetycznym, są to "główne wektory polskiej polityki, które Szwedzi i Carl Bildt bardzo dobrze rozumieją". - Nie mogę mówić w imieniu rządu, ale sądzę, że jest to kandydatura bliska poglądom Platformy Obywatelskiej i rządu Donalda Tuska - dodał.
Bildt pochodzi z tej samej co PO chadeckiej rodziny politycznej - Europejskiej Partii Ludowej. - Ta teka powinna przypaść przedstawicielowi centroprawicy po 10 latach, kiedy to socjalista był wysokim przedstawicielem ds. polityki zagranicznej (mowa o Hiszpanie Javierze Solanie) - uznał Saryusz-Woski.
Saryusz-Wolski zdradził też, że jego faworytem na przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli drugiej posady utworzonej w Traktacie Lizbony, jest prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.
- Przewodniczenie Radzie Europejskiej powinno być oddane socjalistom, drugiej pod względem wielkości rodzinie politycznej. Moim kandydatem jest Toomas Hendrik Ilves, prezydent Estonii. To bardzo mądry człowiek, bliski naszym poglądom - powiedział Saryusz-Wolski.
Przyznał, że wciąż rozważany jest na to stanowisko były brytyjski premier Tony Blair, ale opór wobec tej kandydatury jest tak duży, że "wydaje się to na dziś nieprawdopodobne".
Skomentuj artykuł