Wynik wyborów w Grecji, to wielka zagadka

(fot. EPA/ALKIS KONSTANTINIDIS)
Agnieszka Rakoczy / PAP / slo

W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji liczą się tak naprawdę tylko dwie partie: tradycyjnie konserwatywna Nowa Demokracja (ND) oraz czarny koń poprzednich wyborów - Koalicja Radykalnej Lewicy SYRIZA.

- Moi pasażerowie są albo za ND albo za SYRIZĄ. Przy czym wielu z tych, którzy opowiadają się za ND, robi to ze strachu, że SYRIZA spowoduje wyjście kraju z euro i Unii - powiedział PAP ateński taksówkarz Wasilis, który sam będzie głosował na SYRIZĘ.

DEON.PL POLECA

- Cipras stworzy silną koalicję razem z innymi partiami lewicowymi i pójdzie na rozmowę do pani Merkel (kanclerz Niemiec) z walizką, w której będzie miał swoją propozycję, a także kartkę ze słowem "NIE" No i albo pani Merkel się przestraszy i zgodzi na to, co Cipras ma do powiedzenia, albo on wyciągnie jej tę kartkę z napisem "NIE", i trudno. Sami sobie damy radę - tłumaczy PAP Wasilis swój scenariusz przyszłości Grecji.

Jednak większość greckich komentatorów politycznych nie jest aż tak optymistyczna.

- Wybór jest faktycznie między Samarasem a Ciprasem. I jeśli ktoś zagłosuje na Samarasa, to wcale nie będzie to znaczyło, że go lubi, tylko że prawdopodobnie wierzy, iż zdoła on utrzymać nas przy życiu przez następnych kilka lat, dopóki sytuacja się nie poprawi. Tak samo, jeśli ktoś odda głos na Syrizę - wcale nie musi to oznaczać, że popiera wszystko, co mówi Cipras. Ludzie głosują na Ciprasa, bo obiecuje natychmiastowe zmiany, ale nie rozumieją, że jego ścieżka może okazać się ścieżką samobójcy, która może nas doprowadzić do wyjścia ze strefy euro. Niestety, wybór między Samarasem a Ciprasem jest jedynym jaki mamy - powiedział PAP Tanos Dokos z ateńskiego think tanku ELIAMEP.

W prywatnych sondażach przedwyborczych, które krążą wśród dziennikarzy w Atenach, ale nie są oficjalnie publikowane, ponieważ obowiązuje sondażowa cisza przedwyborcza, obie partie uzyskują podobne wyniki, w granicach około 30 procent. Czasem prowadzi paroma punktami ND, czasem SYRIZA. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co stanie się w niedzielę. Tym bardziej, że w razie zwycięstwa na poziomie przewidywanym w sondażach ani ND ani SYRIZA nie będą w stanie rządzić samodzielnie i w dalszym ciągu będą musiały szukać koalicyjnych sojuszników.

- Najlepszym rozwiązaniem byłoby zwycięstwo ND i stworzenie przez Samarasa koalicji z socjalistycznym PASOK i Demokratyczną Lewicą Fotisa Kuwelisa. Myślę, że jest jakieś 60 procent szans na to, że tak się stanie - mówi Dokos.

Jednak nie wszyscy są przekonani, że przywódca PASOK Ewangelos Wenizelos rzeczywiście będzie chciał wejść do koalicji zdominowanej przez ND. Z powodu poważnego osłabienia (PASOK prawdopodobnie uzyska tylko około 12 procent głosów) socjaliści odgrywaliby w niej drugorzędną rolę.

Rozważany jest też podobno inny scenariusz, w którym PASOK udzieliłby ND wotum zaufania i nie przeszkadzał w rządzeniu krajem pod warunkiem, że podstawy porozumienia między Grecją a trojką zostałyby utrzymane.

Tak samo Pasok miałby się zachować w przypadku zwycięstwa SYRIZY, znowu pod warunkiem, iż Cipras nie odstąpiłby od warunków, na jakich Grecja uzyskała pomoc międzynarodową.

Zapytany wprost o taką możliwość jeden z członków kierownictwa PASOK wolał uniknąć jednoznacznej odpowiedzi. "Wszystko zależy od tego, ile głosów uzyskamy, jak będą wyglądały wyniki innych partii i kto zaproponuje nam koalicję" - powiedział PAP.

Kostas Jordanidis, znany kolumnista gazety "Kathimerini", uważa jednak, że dla Wenizelosa koalicja z Syrizą byłaby o wiele bardziej interesująca.

- Ponieważ SYRIZA nie ma doświadczenia w rozmowach z Europą, Wenizelos mógłby w dalszym ciągu odgrywać ważną rolę międzynarodową. To mogłoby być nęcące - powiedział Jordanidis PAP.

Zupełnie inną wersję przyszłych wydarzeń przedstawia Janis Burnos, członek komitetu centralnego SYRIZY odpowiedzialny za europejską politykę partii.

- SYRIZA nigdy nie wejdzie w koalicję ani z PASOK, ani z ND, które są odpowiedzialne za upadek Grecji. W skład naszej koalicji wejdą partie lewicy, takie jak Demokratyczna Lewica czy Komunistyczna Partia Grecji, a także być może Niezależni Grecy - powiedział Burnos PAP.

Dla zorientowanych w kuluarach greckiej polityki zapewnienia Burnosa są jeszcze jednym dowodem na to, że zwycięstwo Syrizy mogłoby okazać się katastrofą, być może prowadzącą do kolejnych wyborów.

Proponowany przez niego plan może się po prostu okazać niemożliwy do zrealizowania, ponieważ przywódczyni komunistów Aleka Papariga zawsze odmawiała współpracy z Ciprasem, a teraz też już zapowiedziała, że nie zmieni zdania. Jednocześnie lider prawicowych Niezależnych Greków Panos Kammenos wśród swoich warunków przyłączenia się do jakiegokolwiek rządu zawsze wymienia jednostronne wycofanie się Grecji z programu oszczędnościowego, na co z kolei nie zgodzi się na pewno inny potencjalny sojusznik Syrizy - Kuwelis.

Dokos twierdzi jednak, że tym razem Grecja będzie miała nowy rząd. - Sytuacja jest bardzo poważna i myślę, że wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Dlatego mam nadzieję, że jakoś dojdą do porozumienia. Pytanie, co dalej. Bo stworzenie rządu będzie dla zwycięskiej partii dopiero pierwszym wyzwaniem. Przywrócenie ludziom nadziei, utrzymanie kraju w euro, zmniejszenie bezrobocia i przeprowadzenie reform strukturalnych, bez których Grecja nigdy nie wyjdzie na prostą, będzie o wiele trudniejsze - powiedział PAP.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wynik wyborów w Grecji, to wielka zagadka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.