"Zagrożone podpisanie umowy UE-Ukraina"

(fot. PolandMFA/flickr,com/CC)
PAP / psd

Podpisanie umowy stowarzyszeniowej między UE a Ukrainą na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie jest zagrożone - uważa minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który uczestniczy w spotkaniu unijnych szefów dyplomacji w Luksemburgu.

"Z Ukrainą toczy się intensywny dialog (...). Bardzo pilnie monitorujemy szczególnie dwie sfery, mianowicie prawo wyborcze i prokuraturę, i o ile wiem Ukraina jeszcze tych reform nie przeprowadziła, więc na dzisiaj konkluzja może być tylko jedna: Ukraina nie jest jeszcze gotowa" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Sikorski.

Zaznaczył, że to od Ukrainy zależy, czy Bruksela będzie mogła podpisać umowę stowarzyszeniową z Kijowem, czy też nie.

Pytany, czy w związku z tym zagrożone jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina na szczycie Partnerstwa Wschodniego w listopadzie w Wilnie, odparł: "Ewidentnie jest". "Jeśli Ukraina nie zrobi tego, co do niej należy, to podpisania nie będzie" - zaznaczył Sikorski.

UE dała Ukrainie czas do maja na udowodnienie, że kraj ten zamierza spełnić warunki podpisania umowy. Z kolei Sikorski mówił na początku czerwca, że nie dojdzie do podpisania umowy stowarzyszeniowej w listopadzie, jeśli "do końca wakacji" Ukraina nie spełni stawianych jej warunków.

Bruksela oczekuje od Kijowa postępów w systemowych reformach, powstrzymania przypadków wybiórczego stosowania prawa, zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości, w tym w kodeksie karnym, a także poprawy klimatu inwestycyjnego. Dla UE przejawem wybiórczego stosowania prawa są wyroki wydane na polityków opozycji, a przede wszystkim na byłą premier Julię Tymoszenko, skazaną na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją.

UE chciałaby widzieć "namacalne rezultaty" w tych obszarach - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius. "Musimy wciąż zachęcać Ukrainę do kontynuowania reform" - dodał.

Komisja Europejska w połowie maja zwróciła się do krajów UE o mandat na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, jeśli kraj ten spełni postawione przez Unię warunki. Ostateczną decyzję o tym, czy umowa z Ukrainą zostanie podpisana, podejmie Rada UE, czyli rządy krajów członkowskich.

Na szczycie państw Europy Środkowej w Bratysławie, który odbył się w połowie czerwca, prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że jest ogromna szansa na podpisanie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

W poniedziałek Sikorski poinformował, że ministrowie na spotkaniu w Luksemburgu dokonają przeglądu polityki "w całej sferze Partnerstwa Wschodniego, a więc nie tylko polityki wobec Ukrainy i Białorusi, ale także wobec Gruzji". W tym ostatnim kraju według Sikorskiego także "mają miejsce niepokojące wydarzenia".

Z kolei Linkeviczius wyraził nadzieję, że władzom Gruzji uda się rozwiązać kwestie dotyczące "pokojowego współżycia z opozycją".

Były premier Gruzji Wano Merabiszwili przebywa obecnie w areszcie pod zarzutem nadużycia władzy. Prokuratura postawiła zarzuty także wielu byłym ministrom i obecnemu merowi Tbilisi. Sprawy te mnożą się po zeszłorocznym zwycięstwie opozycji pod wodzą miliardera Bidziny Iwaniszwilego w wyborach parlamentarnych i objęciu przez niego stanowiska premiera. Do jesieni prezydentem Gruzji pozostaje Micheil Saakaszwili, którego ludziom najczęściej są stawiane zarzuty.

Sikorski powiedział też, że Polska nie będzie sprzeciwiać się zawieszeniu sankcji wobec szefa MSZ Białorusi Uładzimira Makieja, który obecnie objęty jest zakazem wjazdu do Unii Europejskiej. "Uważamy, że dialog nawet z niedemokratycznym krajem jest potrzebny. Od tego jest dyplomacja, aby go prowadzić, więc to nie jest coś, co Polska zawetuje" - powiedział Sikorski.

UE chce na zasadzie wyjątku znieść sankcje wizowe wobec Makieja, by mógł wjechać na terytorium UE i wziąć udział w spotkaniu szefów dyplomacji Partnerstwa Wschodniego w lipcu w Brukseli. Celem spotkania będzie przygotowanie listopadowego szczytu tej inicjatywy w Wilnie. Partnerstwo Wschodnie jest jednym z priorytetów litewskiej prezydencji w Radzie UE w drugiej połowie bieżącego roku.

Jak wyjaśnił na początku czerwca odpowiedzialny za Partnerstwo Wschodnie wiceminister spraw zagranicznych Litwy Andrius Krivas, sankcje wizowe wobec Makieja mają być zniesione na czas pełnienia przez niego funkcji szefa białoruskiej dyplomacji. Krivas zapewnił, że możliwość wjazdu do UE dla szefa białoruskiej dyplomacji nie jest nagrodą ani ukłonem w stronę reżimu w Mińsku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Zagrożone podpisanie umowy UE-Ukraina"
Komentarze (3)
B
BeLLadonna
24 czerwca 2013, 13:20
 Ten minister  Sikorski - na jakim świecie on się obraca, na jakiej orbicie? Ten człowiek  jest kompletnie  oderwany  od rzeczywistości.   W 1931  bodajże  roku  Roman Dmowski  prezentował o wiele trzeżwiejsze  spojrzenie  na samostijną Ukrainę, o wiele  bardziej realne i przewidujące,  niż  dziś  cały tabun polskich politykierów , którzy są jak zaczadzeni ignoranci.  
SS
Starszy Szperacz
24 czerwca 2013, 13:02
 Prawdziwy  obraz Ukrainy  i jej dzisiejszych mieszkańców [url]http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8058[/url]
jazmig jazmig
24 czerwca 2013, 11:31
Jak chodzi o wybory, to Polska od Ukrainy niewiele się różni. W Polsce podatnik finansuje partie będące w sejmie, a w efekcie te partie mają ogromną kasę i żadnej konkurencji spoza sejmowej grupy. Taką mamy w Polsce demokrację. Natomiast jak chodzi o prokuratury, to nasza i ukraińska są takie same: ścigają przeciwników obozu rządzącego. A ponieważ podobnie dzieje się w całej europce, dlatego nie widzę żadnych powodów, dla których Ukraina nie miałaby podpisać umowy stowarzyszeniowej.